W ostatnim meczu pierwszej fazy Węgrzy wygrali 26:23, choć do 40 minuty prowadzili Francuzi. Katem trójkolorowych okazał się doświadczony bramkarz Nandor Fazekas, który obronił 21 na 44 rzuty rywali. Skuteczność miał 48 procent, o jeden punkt niższą niż nasz Marcin Wichary w starciu z Danią. Katastrofalne są statystyki obrońców tytułu, nie tylko w meczu z Węgrami ale w całym turnieju. W piątek wieczorem jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy piłkarz ręczny świata Nikola Karabatić trafił 3 z... 15 rzutów! Genialny czarnoskóry skrzydłowy Luc Abalo - 1 na 5, nazywany "air magic" latający Daniel Narcisse - 3 na 10... - To fantastyczne uczucie wygrać z tak silnym i znakomitym zespołem. Wygrał zespół, który miał więcej szczęścia - powiedział po mecz trener Węgrów Lajos Mocsai. - Jesteśmy szczęśliwi, że udało się pokonać taką drużynę. Mamy ekipę bardzo młodą i bez gwiazd, ale otworzyliśmy sobie drzwi do kolejnych sukcesów - mówił bohater węgierskiej ekipy. - W tym fantastycznym dla kibiców meczu bohaterem był Nandor Fazekas. Po prostu nas zatrzymał - skwitowal spotkanie Onesta. Na otwarcie turnieju Francuzi przegrali z Hiszpanami i to była niespodzianka, ale rywal to trzeci zespół ostatniego mundialu, od lat w europejskiej czołówce. Jeśli ktoś miał Francuzów pokonać to właśnie Hiszpanie, może Chorwaci, Duńczycy, Serbowie. Dla reszty zespołów wyrównana walka z drużyną Claude`a Onesty była planem maksimum. Dlatego zwycięstwo Węgrów to megasensacja. Dzięki pokonaniu Rosjan Francuzi awansowali do fazy głównej, ale zaczną ją z zerowym dorobkiem, a Węgrzy i Hiszpanie z trzema punktami. W dodatku Chorwaci mają na koncie 4 punkty i tak naprawdę Francuzi nawet w przypadku wygrania wszystkich trzech meczów tej fazy mogą do półfinału nie awansować. Leszek Salva, korespondencja z Serbii