MKOl zezwolił na występy sportowców z rosyjskimi lub białoruskimi paszportami w międzynarodowych zawodach mimo trwającej wojny w Ukrainie, jednak w ograniczonym zakresie. Reprezentanci tych krajów nie mogą m.in. prezentować narodowych flag i barw oraz nie mogą aktywnie wspierać działań zbrojnych, a także należeć do armii tych krajów. Rosyjska ambasada krytykuje Szwajcarów Już dzień później Szwajcarski Komitet Olimpijski ogłosił, że należy wykluczyć udział rosyjskich i białoruskich sportowców w międzynarodowych zawodach. To nie spodobało się rosyjskiej ambasadzie, które wydała mocne oświadczenie, oskarżając Szwajcarów o stosowanie niedozwolonych metod i prześladowanie sportowców z Rosji. Czytaj także: Łukaszenka ciska gromy pod adresem MKOl "Uważamy to za próbę uciekania się przez działaczy szwajcarskich do zakazanych metod w celu wyeliminowania silnych konkurentów, którymi są oczywiście nasi sportowcy. Kierownictwo Szwajcarskiego Komitetu Olimpijskiego puściło w niepamięć zasady ustanowione przez Pierre'a de Coubertina, organizatora nowoczesnego ruchu olimpijskiego, którego jednym z głównych haseł była zasada 'sport nie miesza się z polityką'" - czytamy w komunikacie rosyjskiego ambasady. Jednocześnie ambasada podkreśliła, że w wyniku takich wypowiedzi działaczy tworzy się atmosfera prześladowania sportowców z powodów narodowych i politycznych, zanika idea uczciwej rywalizacji i współzawodnictwa w sporcie. Misja dyplomatyczna zaznaczyła również, że Rosja opowiada się za równym rozwojem współpracy sportowej i uczciwą rywalizacją.