Zagraniczny znaczy lepszy? Nie, ale mało jest w Polsce trenerów, którzy pracują nad sobą. Dziś zawód trenera, to wspaniałe, ale zarazem nadzwyczajne wyzwanie. Wymaga głębokiej wiedzy i inteligencji oraz odpowiedniego podejścia do piłkarzy. Nie wystarczy na nich pomstować, jak to ostatnio mieli w zwyczaju Andrzej Lesiak, czy Jan Urban. Ostatnio znalazłem taką wypowiedź Alexa Fergusona: "Praca menedżera to fascynujący temat. Słyszę i czytam różne teorie na temat, tego, jakie cechy składają się na najlepszego menedżera. Świetny szkoleniowiec, inteligentny, umie podejmować decyzje i wiele innych czynników. Jednak często pomijany jest najważniejszy czynnik, a mianowicie entuzjazm. Bez tego nic się nie zdziała. Żądza sukcesu i entuzjazm udzielają się innym". Niestety, Jacek Zieliński też pomstuje, co pokazał w rozmowie dla Polsatu po meczu w Belgii. Opiekun "Kolejorza" narzekał na Rengifo i Stilicia, jakby zapomniał, że jest zależny od zawodników. Z Bełchatowem Zieliński wrócił do swojej taktyki 1-4-4-2, a Stilicia i Rengifo posadził na ławce rezerwowych. Jak trzeba było ratować wynik, przy stanie 0:2, wprowadził Bośniaka i Peruwiańczyka, a ci doprowadzili do wyrównania na 2:2... Jednak jaki jest autorytet szkoleniowca, skoro w "meczu jesieni" Zieliński wrócił do taktyki Smudy?! Kilka tygodni - także wcześniejsze cztery mecze ligowe i trzy pucharowe - rozegrał systemem 1-4-4-2, aby w decydującym starciu o Ligę Europejską ustawić drużynę w schemacie 1-4-3-2-1, a więc "choinką" Smudy. Były lechita, Paweł Wojtala - który uwielbia niuanse taktyczne - zaznacza: "Trzeba sobie postawić zasadnicze pytanie. Czy Zieliński ma piłkarzy do systemu 1-4-4-2. Stilić jest takim, a nie innym zawodnikiem, a w tym systemie trzeba mieć dwóch środkowych pomocników, którzy w równym stopniu będę dbali o defensywę, jak i ofensywę". Paweł już nie dodaje, że Tomasz Bandrowski to piłkarz, którego nie sposób porównać z Mariuszem Lewandowskim, czy Radosławem Sobolewskim albo Rafałem Murawskim. Bandrowski, owszem sporo biega, ale w środku pola trzeba jeszcze skutecznie powalczyć o piłkę. Nie ma przypadku, że ten pomocnik miał problemy z miejscem w składzie Energie Cottbus. W sezonie 2005/2006 zagrał 21 meczów w 2. Bundeslidze, ale już w sezonie 2006/2007 w pierwszej lidze niemieckiej tylko 12 (z czego aż 8 w roli zmiennika). Jesienią 2007 roku wcale nie grał w Bundeslidze, a tylko w drugim zespole z Chociebuża w Regionallidze Nord i miał szczęście, że zimą Lech wypożyczył tego zawodnika z Łużyc, aby następnie go odkupić za 200 tysięcy euro... Niech Bandrowski rozwija się, że daj Boże zdrowie, ale... W moim przekonaniu nie jest w stanie unieść gry w systemie preferowanym przez Zielińskiego, z partnerującym mu Stilicem. A możliwości tego ostatniego są ogromne - tyle, że w ofensywie... Mój partner z "Cafe Futbol" w Polsacie Sport, Wojciech Kowalczyk nie waha się mówić tego, co myśli. O Zielińskim ma do powiedzenia jedno zdanie: "W Lechu jest skończony". I dodaje: "Mam wrażenie, że cała liga jest skończona już teraz, po tej przewadze, którą wypracowała Wisła. A przecież do składu mistrza Polski dojdą jeszcze Garguła i Boguski. Wtedy piłkarze Wisły będą się pytali, ile bramek zaaplikować rywalom". Mam przekonanie, że trener zagraniczny - najlepiej z Włoch - byłby rewelacyjnym posunięciem właściciela Lecha, Jacka Rutkowskiego. W Serie B lub C 1 można znaleźć kilkudziesięciu szkoleniowców, których pasją jest futbol. Takich, którzy myślą o taktyce, wiedzą, jak wypracować ją na treningach, do tego dysponują współczesną wiedzą na temat przygotowania fizycznego, a także mentalnego. W długiej dyskusji Wojtala sprowadza mnie na ziemię: "Mam wrażenie, że polscy piłkarze nie są przygotowani do pracy ze szkoleniowcami z zagranicy, w dodatku wymagających. Najlepszym przykładem Dan Petrescu i jego przygoda z Wisłą". Wielu wiślaków po kilku miesiącach nie mogło patrzeć na Dana Petrescu. Tylko Paweł Kryszałowicz był zachwycony. Zagadnięty o Petrescu, powiedział mi kiedyś: "Rewelacja, ale pamiętaj, że ja kiedyś przeżyłem Magatha". Wojtala też miał okazję pracować z Magathem i to w dwóch klubach. "Świetny gość" - przyznaje. Hm, ale są piłkarze, którzy lubią pracować i tacy, którzy wolą się pobawić...