Menedżer Gianluca Di Carlo, który zorganizował meeting Wojciechowskiego w Poznaniu, mówi: "Mogę potwierdzić fakt spotkania, ale to że była to inicjatywa Juventusu, brzmi surrealistycznie". Di Carlo mówi o surrealiźmie w kontekście działań Józefa Wojciechowskiego, czy raczej jego słów. Przypomnijmy, że surrealizm to kierunek w literaturze, a później w sztukach plastycznych, filmie i teatrze. Narodził się we Francji w latach dwudziestych XX wieku. W założeniach był to bunt przeciwko klasycyzmowi, realizmowi, empiryzmowi, racjonalizmowi oraz konwencji w sztuce. Słowo "surrealizm" doskonale charakteryzuje działania właściciela Polonii, Wojciechowskiego. Kilka dni temu rzucił hasło, że warto byłoby odtworzyć trio Kazimierza Górskiego - z Andrzejem Strejlauem i Jackiem Gmochem. Pan Kazimierz pewnie uśmiecha się z Niebios, a Strejlau i Gmoch toczą ziemski bój, o to kto ma więcej zasług w historii. W roli agresora występuje Gmoch, a Strejlau przypomina: "Niech Jacek tak nie mówi, ja jeszcze żyję"... Co do Wojciechowskiego, to menedżerowie uwielbiają tego bossa Ekstraklasy. Płaci, jak mało kto i kiedy. Dość powiedzieć, że niektórzy menedżerowie pożegnali się ze swoimi klientami, aby tylko dalej korzystać z łask właściciela potężnej firmy deweloperskiej JW Construction. Menedżer Jarosław Kołakowski porzucił bramkarza Arkadiusza Onyszkę, a Mariusz Piekarski zaniechał współpracy z napastnikiem Dawidem Nowakiem. Ba, kiedy ostatnio czytałem wywiad z Markiem Citko w "Przeglądzie Sportowym", miałem wrażenie, że ktoś ogłasza dogmat o nieomylności papieża. Przykłady? Proszę bardzo! JW? Citko: "Konkretny facet. W minutę można się z nim dogadać. Chciałbym mieć takiego prezesa". "Płaci superpieniądze i wymaga. A po porażce ma prawo się złościć". Wszedł do szatni? "Pan się dziwi, że puściły mu nerwy". I jeszcze jedno zdanie z menedżera Citki: "Strzelanie do pana Wojciechowskiego jest głupim zajęciem". Łubu dubu, łubu dubu... Najlepszego polskiego piłkarza sprzed kilkunastu lat, Citkę lubię - autentycznie. Piszę te słowa bez ironi. Jednak w tym wywiadzie zapomniał się zupełnie. Marek, Wojciechowski nie jest Benedyktem XVI! Nawet jeśli płaci słone prowizje. A i jeszcze jedno - Citko myśli o powrocie na boisko. Surrealizm - jakże trafne pojęcie... Może rzeczywiście spotkanie w Poznaniu, dyrektora generalnego Juve Giuseppe Marotty z Wojciechowskim doprowadzi do współpracy potężnego włoskiego klubu z ambitną Polonią. Wówczas też będzie można to odbierać jako surrealizm. Jednak jakże pożyteczny - Polonia zyska właściwą strukturę i to w pracy nie tylko z pierwszym zespołem, ale i z młodzieżą, stworzy komórkę skautingu, a być może Juve będzie "parkować" swoich piłkarzy w polskiej lidze. Zapraszamy do dyskusji z Romanem Kołtoniem na jego blogu!