Czy kibice mogą wymusić na zawodnikach odpuszczenie meczu rywalowi? Na przykładzie spotkania Lazio - Inter odpowiedź jest twierdząca. Negatywne emocje, odbierające rozum, zwyciężyły. Michał Białoński, szef sportu w INTERIA.PL, zainicjował ciekawą dyskusję: "Kibice czy kibole?", w której chce przedstawić sytuację w Polsce na tle tego, co dzieje się w Europie. Głos już zabrało sporo ciekawych postaci. I trzeba przyznać, że obraz jest daleko inny od tego, który często znajduje się w mediach. Świetnie to ujął Jarosław Stróżyk, dziennikarz "Rzeczypospolitej", od kilkunastu lat fan Lecha Poznań. "To ty nie boisz się iść na stadion?" - często słyszy takie pytanie. Również od lat słyszę je od osób, które nie pasjonują się futbolem. Rocznie kilkadziesiąt razy udaję się na stadiony i od niepamiętnych czasów nie czuję się zagrożony. A często idę w tłumie ludzi, którzy mają szaliki jednego, czy drugiego klubu. Co ciekawe ostatnio przeżyłem dziwną sytuację nie w Warszawie, Poznaniu, czy Wrocławiu, a w Barcelonie. Po wysłuchaniu naszych gości w studio Polsatu, Paolo Cozzy i Wojciecha Kowalczyka wychodziliśmy z Mateuszem Borkiem ze stadionu kilkadziesiąt minut po ostatnim gwizdku. Obok podążali kibice Interu, których długo nie puszczano z ich sektorów. Nagle krzyki, zamieszanie, lecące napoje, wulgaryzmy i wzajemne pościgi. Sceny chuligaństwa, które w Polsce widziałem wiele lat temu... Fani Barcy byli zawiedzeni, jak nigdy. Jednak mam takie wrażenie, że klimat wojny podgrzał sam klub i współpracujące z nim media. Dzień wcześniej regionalna telewizja kilka razy wyemitowała materiał z sobowtórem Jose Mourinho, który prowokował kibiców. Klub, a także katalońskie dzienniki "Sport" i "El Mundo Deportivo" nawoływały do histerycznego kibicowania. Odpowiednią atmosferę miał wytworzyć szpaler, którym autokar z piłkarzami Barcy jechał z hotelu "La Florida" na Camp Nou. Rywale mieli być przyjęci gwizdami. "Chcę aby poczuli gęsią skórkę" - zaznaczył Gerard Pique, jeden z liderów Barcy. Ale jaką gęsią skórkę może odczuwać gracz Interu, który ma za sobą derby Mediolanu, czy "derby Italia" (starcie z Juventusem)? Tam dopiero słyszy wycie, buczenie, bluzgi, złorzeczenia, czy gwizdy. Rzecz jasna wybuchają petardy, których w Katalonii nie uświadczył... W Polsce w minionym tygodniu doszło do zdarzenia niezwykłego. Prezes Śląska Wrocław Piotr Waśniewski został w toalecie VIP Dialog Areny w Lubinie pobity przez dwóch osobników. Prezes Zagłębia Lubin, Jerzy Koziński mówi: "Obaj nabyli karnety VIP za 760 złotych - jeden z ich jest inżynierem górnictwa, nadsztygarem w kombinacie górniczo-hutniczym miedzi, a drugi himalaistą. Emocje związane z piłką nożną, w połączenie z alkoholem, odbierają jednak rozum". Nick Hornby napisał cudowną książkę "Piłkarska gorączka", obrazując, czym jest kibicowanie. To radość, ale i cierpienie, doping, ale i zwątpienie, beztroska, ale i łzy. I to dla mnie jest sens kibicowania, opierający się na pasji do futbolu. A z głupotą trzeba po prostu bezwzględnie walczyć.