Cała akcja bramkowa Wisły była wzorowa. Wspaniale rzucił piłkę ręką Siergiej Pareiko, świetnie wyprowadził piłkę z własnej połowy Gervasio Nunez, a następnie Argentyńczyk inteligentnie zagrał na skrzydło, choć miał kilka opcji. Wykończenie ze strony Patryka Małeckiego to było coś niesamowitego. "Tak chciałem strzelić" - zapewnił po meczu skrzydłowy Wisły przed kamerą Polsatu Sport. Nie wątpię. Naprawdę nie wątpię! Dla Małeckiego taki mecz jak z APOEL-em, to coś co go nie przeraża. Stres go nie tłamsi, ba - adrenalina dodatkowo mobilizuje. Wyzwala energię, która pozwala zademonstrować taką akcję, jak ta w 71. minucie starcia z APOEL-em. Jak mawiają komentatorzy - "bramka, stadiony świata!". To wszystko na oczach selekcjonera Franciszka Smudy. Opiekun "Biało-Czerwonych" uparł się, że powoła Małeckiego, jak ten będzie miał co najmniej pięć odbiorów w meczu. Smuda ma obsesję w kwestii odbioru piłki, walki o nią po stracie. Nie jest to walor Małeckiego, ale... "Mały" potrafi niesamowitą indywidualną akcją przełamać rywala, jak mało który z polskich piłkarzy. Myślę, że kwestia ponownego powołania Małeckiego do reprezentacji to kwestia najbliższych dni. To był nadzwyczaj trudny mecz dla Wisły. Trener Robert Maaskant zaznaczył, że zadowoli się nawet remisem 0:0. 1:0 to wynik idealny dla mistrza Polski, biorąc pod uwagę klasę APOEL-u, którą mistrz Cypru pokazał na Reymonta. Kamil Kosowski, były piłkarz Wisły i APOEL-u, analzował na gorąco: "APOEL świetnie grał piłkę, miał chyba z 200 podań więcej niż Wisła". Tymczasem to "Biała Gwiazda" wygrywa różnicą jednej bramki, a w dodatku nic nie traci. Teraz każdy remis na Cyprze oznacza awans. Każda bramka strzelona przez Wisłę na wyjeździe nadzwyczaj utrudni zadanie piłkarzom Ivana Jovanovicia. APOEL od początku rywalizacji w Polsce chciał pokazać, że jest w stanie dyktować warunki gry. I był w stanie to robić przez długie fragmenty spotkania. Osman Chavez, Radosław Sobolewski i Maor Melikson przystąpili do spotkania obciążeni żółtymi kartkami, co nie ułatwia życia - szczególnie na pozycji środkowego obrońcy oraz defensywnego pomocnika. Melikson często miał do czynienia z Nuno Moraisem, który dwa sezony spędził w Chelsea, dokąd ściągnął go sam Jose Mourinho. W Londynie Portugalczyk był piłkarzem "treningowym", ale w Krakowie pokazał, że potrafi grać w piłkę. APOEL potrafił grać w piłkę, ale indywidualna akcja Małeckiego przyniosła cenne zwycięstwo. Czy bezcenne, okaże się już w najbliższy wtorek. Czytaj teksty Romana Kołtonia i dyskutuj z nim na jego blogu Komplet wyników IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów - Kliknij tutaj! Zobacz zwycięskiego gola Patryka Małeckiego: