Jednak gwiazda Albionu przed laty, a dziś ekspert BBC, Alan Shearer mówi szczerze: "Byliśmy słabsi od pierwszej minuty. Wreszcie z Niemcami mieliśmy zobaczyć inną drużynę, niż w pierwszych trzech spotkaniach turnieju. Nic takiego nie nastąpiło i dlatego jestem bardzo rozczarowany". Dlaczego Anglia przegrała? Czy może na to odpowiedzieć wywiad udzielony jeszcze przed meczem? Dlaczego nie, jeśli padają w nim niezwykle ciekawe tezy, które znalazły potwierdzenie na murawie boiska w Bloemfontein? Proszę przeczytać słowa Johna Barnesa, 46-letni były reprezentant Anglii na Mundialu pracuje jako ekspert telewizyjny. Na łamach "Sueddeutsche Zeitung" Barnes powiedział: "Angielski zespół nie ma tożsamości. Nie od dziś zresztą. Od dawna wychodzimy z założenia, że mecz rozstrzygną indywidualności w naszych szeregach. To czasami się zdarza, ale nie za często. Dziś obowiązuje hasło: grajcie na Rooneya. Wcześniej filozofia gry opierała się na dośrodkowaniach do Shearera.". Dlaczego Anglii brakuje tożsamości? 79-krotny reprezentant Anglii, uczestnik finałów MŚ 1986 i 1990, tłumaczy: "To bierze się z takiej, a nie innej polityki klubów, które w Anglii odgrywają decydującą rolę. Chelsea, Liverpool, Arsenal, każdy z klubów gra inaczej, każdy prowadzi inną politykę. Gdy piłkarze zbierają się na zgrupowania kadry, to brakuje czasu na wypracowanie stylu. A skoro nie ma jednej linii, to trzeba czekać na to, że coś niebanalnego zrobi Gascoigne, czy w polu karnym znajdzie się Lineker. I jeszcze jedno - w Anglii bardzo nieliczni piłkarze lepiej grają w reprezentacji niż w klubie. W Niemczech jest odwrotnie". Barnes trafia w sedno - nawet jak Łukasz Podolski i Miroslav Klose mają za sobą tak słaby sezon w Bundeslidze, jak ostatni, potrafią błyszczeć w finałach mistrzostw świata w RPA! Jeszcze jeden cytat z Barnesa, pokazujący, iż nie można lekceważyć meczów towarzyskich. Świetny przed laty skrzydłowy Liverpoolu mówi: "Owszem zagraliśmy super eliminacje, w których strzeliliśmy mnóstwo bramek. Ale w tym czasie zmierzyliśmy się towarzysko z Brazylią, Hiszpanią i Francją, przegrywając każdą z tych konfrontacji. Dlaczego w takim razie oczekuje się, że Anglia zdobędzie mistrzostwo świata? Przecież najpóźniej w ćwierćfinale każda z drużyn spotyka się z potentatem". Godzinę po meczu widziałem wypowiedź Alana Shearera w stacji BBC. Strzelec 30 bramek dla Anglii - w 63 spotkaniach - powiedział bez ogródek: "Byliśmy słabsi od pierwszej minuty. Wreszcie z Niemcami mieliśmy zobaczyć inną drużynę, niż w pierwszych trzech spotkaniach turnieju. Nic takiego nie nastąpiło i dlatego jestem bardzo rozczarowany". Nie można lekceważyć wystąpienia Johna Terrego, który po meczu z USA starał się w drużynie Anglii doprowadzić do przewrotu. Udało mu się tylko jedno. Piłkarze Anglii mogli sobie pozwolić na piwko. Ekspert telewizyjny ARD, przed laty genialny zawodnik, Guenter Netzer powiedział: "Jeśli to ma uszczęśliwić zespół Anglii, proszę bardzo. Ale prawdę mówiąc, to śmieszne". Sędzia nie uznał prawidłowej bramki strzelonej przez Franka Lamparda. Byłby to gol na 2:2 w końcówce pierwszej połowy. Co na to selekcjoner Anglii, Fabio Capello? Włoch komentuje: "Oczywiste, że był to istotny moment spotkania. Może nawet najważniejszy. To zdarzenie uświadamia nam, że naprawdę najwyższy czas na zmianę, jeśli chodzi o ocenę takich sytuacji. Tutaj musimy naprawdę dokonać zmiany technologicznej...". Mój przyjaciel Marcin Lepa - reporter Polsatu Sport - domaga się "superwajzora". Tłumaczy: "Skoro w hokeju, który jest dużo szybszą grą, wprowadzono taką analizę, to dlaczego nie zrobić tego w piłce?!". Prezydent FIFA, Sepp Blatter od lat mówi "nie". Mój przyjaciel, współkomentator wielu meczów także w finałach MŚ i ME, Mateusz Borek zaznacza: "Ta sytuacja będzie miała konsekwencje. Anglicy tego nie odpuszczą. W końcu wydają na prawa telewizyjne gigantyczne pieniądze. Nacisk z ich strony na FIFA będzie niesłychany. I może wreszcie przyniesie efekt". Porozmawiaj o artykule na blogu Romana Kołtonia!