Jakże podzielony - jeszcze niedawno - był świat ("myśli warte krat"). Aby pojechać do sąsiedniego kraju, trzeba było wystąpić o paszport, otrzymać wizę, wymienić walutę. Człowiekiem interesowała się Milicja Obywatelska, Straż Graniczna, a często nawet Służba Bezpieczeństwa... A dziś po Europie jeździ się z taką swobodą, że człowiek nie zwraca uwagi na granice, a coraz częściej na waluty (strefa Euro się kłania). Tymczasem świat zmienia się na naszych oczach, migracje są coraz większe. Bogactwo przyciąga. Bogatym, a nawet tym tylko trochę bogatszym, nie chce się pracować. To szansa dla tych biedniejszych. Obcokrajowcy w zachodnich społeczeństwach odgrywają coraz większą rolę. Kiedy patrzę na kadrę Algierii, dostrzegam aż 17 piłkarzy, którzy urodzili się we Francji. To nie żart! Aż 17 przyszło na świat na Starym Kontynencie, a nie w Afryce! Hiszpański dziennik sportowy z Madrytu, "As" zamieszcza zestawienie zawodników, którzy przyjechali na Mundial w szeregach 32. reprezentacji, a urodzili się w innym kraju, niż ten który obecnie reprezentują. Na 736 piłkarzy jest takich aż 75, czyli 10,1 procenta! W kadrze Niemiec jest trzech piłkarzy, którzy przyszli na świat w Polsce - Mirosław Klose w Opolu, Łukasz Podolski w Gliwicach oraz Piotr Trochowski w Tczewie. Cacau urodził się w Brazylii, a Marko Marin w Bośni. To jednak nie jest cała prawda o mieszance narodowości, którą dysponuje Joachim Loew. Część piłkarzy urodziło się w Niemczech, ale ma korzenie w innych krajach - Mesut Oezil i Serdar Tasci to Turcy, Dennis Aogo pochodzi z Nigerii, ojciec Jerome'a Boatenga jest z Ghany, Samiego Khediry z Tunezji, a Mario Gomeza z Hiszpanii. Niedawno Franz Beckenbauer zażądał: "Wszyscy powinni śpiewać hymn. Wtedy ma się inne nastawienie". Co ciekawe, Klose, który jest Ślązakiem, ale niemieckim, śpiewa z przekonaniem - jakby chciał cały stadion przekrzyczeć. A Podolski, który w sercu jest Polakiem, milczy. Obok milczy też Oezil, który przyszedł na świat w Gelsenkirchen, a do Niemiec za pracą przywędrował już jego dziadek. Oezil mówi dlaczego nie śpiewa: "Po pierwsze koncentruję się, a po drugie modlę - o zdrowie oraz szczęście dla mnie i moich partnerów". Selekcjoner Niemiec, Loew mówi: "Cieszymy się, gdy ktoś śpiewa, ale oczywiście na nikim nie będziemy wywierać presji". "Bild" zaczął liczyć, kto śpiewa, a kto nie. Z Węgrami aż pięciu nie śpiewało, z Bośnią czterech. Co ciekawe żaden z piłkarzy Bośni nie śpiewał. Powód? Mają melodię hymnu, ale nie napisano jeszcze tekstu... W Szwajcarii jest też pięciu piłkarzy, którzy przyszli na świat w innych krajach - Blaise N'Kufo w Zairze, Valon Behrami, Albert Bunjaku i Xherdan Shaquiri w Serbii, a Gelson Fernandes na Wyspach Zielonego Przylądka. Korzenie w innych krajach mają także Tranquillo Barnetta i Philippe Senderos, Goekhan Inler, Hakan Yakin oraz Eren Derdiyok! To jeszcze nic - Helweci niedawno świętowali niespodziewany tytuł mistrzów świata do lat 17, a ich skład to w zdecydowanej większości synowie emigrantów w całego świata. Z czasem trafią do pierwszej reprezentacji Szwajcarii... Pierwsze mecze za nami. RPA - Meksyk (1-1)? W moim przekonaniu podopieczni Javiera Aguirre przespali możliwość wygrania spotkania. Piękny był gol Siphiwe Tshabalali, piękna jest historia Cuauhtemoca Blanco, który ma już 37. lat i gra w drugiej lidze meksykańskiej, ale jak trzeba było gonić wynik, dostał szansę - nie ma jak technika i inteligencja w grze! Francja - Urugwaj (0-0)? "Trójkolorowi" bez stylu grali na Mundialu cztery lata temu, ale dzięki klasie piłkarzy zostali wicemistrzami świata. Na Euro 2008 bez stylu odpadli po meczach grupowych. A teraz? Dalej nie wiemy, na co ich stać... PS. Postanowiłem oceniać każdy mecz Mundialu - gwiazdkami od jednej do sześciu (jedna - tragedia, dwie - przeciętny, trzy - dobry, cztery - bardzo dobry, pięć - znakomity, sześć - fascynujący, który już na zawsze zapadnie w powszechnej świadomości fanów futbolu): RPA - MEKSYK: * * * FRANCJA - URUGWAJ: * * <a href="http://romankolton.blog.interia.pl/?id=1905968">Dyskutuj z Romanem Kołtoniem na jego blogu</a>