Przyjazd Lechitów do poznańskiego portu lotniczego tradycyjnie wywołał niemałe zaskoczenie i poruszenie wśród zgromadzonych na lotnisku pasażerów. Nie zabrakło wspólnych zdjęć i pamiątkowych autografów. Pracownicy lotniska na takie tłumy nie byli przygotowani, dlatego do akcji musiała wkroczyć rzeczniczka portu. Prosiła o spokój i wezwała dodatkowe służby porządkowe. Ostatecznie obyło się jednak bez żadnych incydentów, a sama odprawa była szybka i sprawna. Kilka minut po godzinie 10:30 poznaniacy wylecieli do Triestu. Następnie autokarem udadzą się do Udine. Na godzinę 19:00 przewidziano pierwszy i jedyny trening na Stadio Friuli. Na pokładzie samolotu, mimo urazu kostki, znalazł się Sławomir Peszko.