W środę na stadionie im. Wiesława Maniaka w Szczecinie Czerwiński pokonał w konkursie skoku o tyczce wysokość 5,70 m. To wynik równy minimum PZLA na pekińskie igrzyska. Jak poinformował PAP szef szkolenia PZLA, Henryk Olszewski, po zapoznaniu się z dokumentacją zawodów uznał, że wszystkie formalności związane z przeprowadzeniem mityngu zostały dopełnione. Również zastrzeżeń nie budzi obsada sędziowska. "W tej sytuacji skierowałem wniosek do prezesa PKOl o włączenie Czerwińskiego do składu reprezentacji". Rok temu, podczas treningu w Osace przed mistrzostwami świata, podopieczny Wiaczesława Kaliniczenki doznał złamania kości promieniowej prawej ręki. "Byłem pewny, że wrócę do skakania, tylko nie wiedziałem kiedy. Z początkiem grudnia zdjąłem gips, ale ręka nadal bolała. I tak było przez ponad dwa miesiące. Dopiero w lutym ból ustąpił i mogłem zacząć treningi" - powiedział PAP Czerwiński. Jak dodał, nie doszła do niego jeszcze świadomość, że 2 sierpnia wsiądzie do samolotu i odleci do Pekinu. "Uwierzę chyba dopiero, że jestem na igrzyskach, jak zamelduję się w olimpijskiej wiosce. Potem gorączka będzie narastała aż do 19 sierpnia, kiedy to są kwalifikacje". Szansę startu w stolicy Chin ma jeszcze tylko Ewelina Sętowska- Dryk. Prezes PKOl Piotr Nurowski wyraził zgodę na wydłużenie terminu uzyskania minimum w biegu na 800 m do 1 sierpnia. Tego dnia zawodniczka AZS AWF Warszawa podejmie w Bochum (Niemcy) próbę pokonania dystansu w czasie nie gorszym niż dwie minuty.