Kłopoty z murawą poznańskiego stadionu rozpoczęły się przed niespełna rokiem, gdy ciężki sprzęt, niezbędny do postawienia konstrukcji stalowych dachu, wjechał na boisko. Podłoże, mimo że było odpowiednio zabezpieczone, zostało mocno sprasowane przez dźwigi i koparki. - System grzewczy pozostał nienaruszony, gorzej wygląda natomiast sama ziemia, która jest mocna zbita i ta trawa nie ma po prostu jak się w nią wbić - powiedział wicedyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji, które zarządzają obiektem, Maciej Mielęcki. Trawę położoną w grudniu ubiegłego roku dotknęła dodatkowo mroźna pogoda i wczesną wiosną boisko zamieniło się w błoto. W marcu po raz kolejny wymieniono murawę, ale nie przetrwała ona zbyt długo. U progu nowego sezonu piłkarskiego szkoleniowcy i piłkarze Lecha mocno narzekali na stan boiska. Na początku września, przed koncertem Stinga, znów położono nową trawę, ale nie przyniosło to spodziewanych efektów. Murawa była na tyle zła, że delegat UEFA zastanawiał się, czy nie odwołać meczu Ligi Europejskiej pomiędzy Lechem a FC Salzburg. Podczas tego spotkania specjalni eksperci UEFA wzięli próbki z murawy do analizy. - Przyczyny takiego stanu rzeczy są głębsze niż wcześniej sądziliśmy. Podczas budowy stadionu wszechobecny był kurz i pył, który osadzał się na trawie, nie pozwalając na jej rozwój. Na pewno trzeba będzie w przyszłości doświetlać murawę, może zdecydujemy się zakup trawy innego rodzaju, ale na ten temat muszą też wypowiedzieć się eksperci - wyjaśnił Mielęcki. Kolejna wymiana murawy rozpocznie się tuż po sobotnim meczu ekstraklasy Lecha z Zagłębiem Lubin. Wówczas nowa trawa będzie miała prawie dwa tygodnie czasu by ukorzenić się. Na 31 października zaplanowane jest spotkanie "Kolejorza" z Wisłą Kraków, a cztery dni później do Poznania zawita Manchester City. - Nie ukrywamy, że ta kolejna wymiana też będzie miała charakter tymczasowy. Gdyby nie mecze Lecha w Lidze Europejskiej, prawdopodobnie ta trawa pozostałaby do końca roku. Nie możemy jednak pozwolić sobie na taką sytuację, jaka miała miejsce przed meczem z Salzburgiem - przyznał wicedyrektor POSiR-u. Jednorazowy koszt założenia murawy to ok. 400 tysięcy złotych. Jak poinformował Mielęcki, za wcześniejsze wymiany zapłaciła firma modernizująca stadion oraz organizator koncertu Stinga. Za kolejną nową murawę POSiR zapłaci ze swoich środków. W przyszłym roku całe boisko łącznie z podłożem będzie musiało zostać poddane renowacji.