Z powodu kontuzji Kołecki nie wystartował pod koniec czerwca w mistrzostwach Polski w Zakliczynie. - To nie jest nowa sprawa, problemy z tym kolanem mam już od prawie dwóch lat. Dwa miesiące temu ból się znacznie nasilił, musiałem przerwać treningi. Do sztangi wróciłem sześć tygodni temu i przygotowania do startu w Pekinie praktycznie zacząłem od zera. W Spale i wcześniej w Cetniewie byłem pod opieką lekarzy, którzy robili wszystko co możliwe, aby mnie doprowadzić do formy. Dzisiaj jest o wiele lepiej niż dwa miesiące temu, ale nie wiem, czy uda mi się trafić z idealną formą na dzień startu na igrzyskach - powiedział Szymon Kołecki. Mistrz Europy dodał, że na treningach jest bardzo ostrożny, gdyż trochę obawia się, aby kontuzja się nie powiększyła. - Przyznam, że dzisiaj nie wiem, na jaki wynik będzie mnie stać w Pekinie. Jadę tam po medal, najbardziej interesuje mnie złoty. Problemy zdrowotne to moja specjalność, ale ja się nie poddaję, będę walczył. Teraz trenuję dziewięć razy w tygodniu, skupiam się tylko na przygotowaniu do olimpiady i nie mam czasu na zastanawianie się, w jakiej będę formie - dodał Kołecki. W Spale kadra Polski mężczyzn w podnoszeniu ciężarów będzie trenowała do 8 sierpnia, a następnego dnia wylatuje do Pekinu.