Niektórzy zawodnicy wjeżdżając w tunel pomylili jego nitki i część wyjechała na zablokowaną drogę. - To było jakieś nieporozumienie. Później znaleźliśmy się na nieoznaczonym rondzie czy raczej skrzyżowaniu, gdzie nikt nie pokazywał jak jechać - tłumaczył Marek Rutkiewicz z Action Uniqa, najlepszy z Polaków we wtorek, który skończył 20. - W efekcie część peletonu pojechała w prawo, część w lewo i ci zawodnicy, którzy byli na przedzie znaleźli się z tyłu, ci, którzy byli z tyłu wysunęli się na czoło, a te ekipy, które rozprowadzały w środku stawki - dodał. Z tego zamieszania miał szanse skorzystać Łukasz Bodnar z Action Uniqa. - Z samego końca przeszedł na sam początek - relacjonował Rutkiewicz. Ostatecznie jednak zgodnie z planem doszło do finiszu. - Sprinterom udało się wyjść na czoło jakieś 500 metrów przed metą. To pierwszy taki przypadek w Tour de Pologne, ale to nie była wina organizatorów, tylko pech - zakończył kolarz, który zajmuje 15. miejsce w klasyfikacji generalnej tracąc 11 sekund do lidera Woutera Weylandta z Quick Stepu. Tuż przed nim plasuje się jego kolega z zespołu Błażej Janiaczyk. Zobacz plan transmisji z TdP w Eurosport 2!