Kristoff, który uczestniczył w Tour de Pologne jest rozgoryczony. "Uważam, że zostałem niesprawiedliwie pominięty. W tym sezonie tylko Thor, Edvald i ja zdobyliśmy punkty w pro-tour. W ten sposób jestem trzecim kolarzem w Norwegii i powinienem startować w mistrzostwach świata" - powiedział. Kierownik narodowej ekipy Steffen Kjaergaard podkreślił, że "odrzucenie" Kristoffa nie było do końca jego wyborem ponieważ o składzie decydowali przede wszystkim mistrz świata Hushovd i Boasson Hagen. "Oni są motorami naszej drużyny i mają szanse na medal. Dlatego wybrali kolarzy, z którymi im się najlepiej współpracuje. Hushovd i Rasch jeżdzą razem w Garmin-Cevelo, a Boasson Hagen i Arvesen w Team Sky. Obie pary świetnie się znają, są zgrane, a Norwegia czeka na medal. Lepiej mieć dwie silne szanse niż niepewne cztery" - wyjaśnił Kjaeregaard. Hushovd na początku sierpnia przejechał trasę wyścigu w Kopenhadze i stwierdził, że jest łatwiejsza niż przypuszczał, jakby stworzona dla niego. Zapowiedział walkę o powtórzenie swojego sukcesu sprzed roku, kiedy zdobył złoty medal w Australii. "Jestem w dobrej formie, a tydzień w koszulce lidera w Tour de France tylko wzmocnił mnie psychicznie. Jestem gotowy do obrony tytułu" - powiedział norweskiej telewizji. Boasson Hagen podkreślił, że jest bardzo zadowolony ze składu reprezentacji. "Pomimo że będziemy walczyć o indywidualne medale, to wypróbowani pomocnicy będę nam potrzebni. Nasze dwie pary mogą wywalczyć bardzo dużo i dlatego pominięcie Kristoffa nie było decyzją personalną lecz wyłącznie zawodową".