Po najcenniejszy sięgnęły w niedzielę Aleksandra Drejgier i Kornelia Mączka w sprincie drużynowym juniorek. W finale Polki wygrały z mistrzyniami świata Francuzkami Magali Baudacci i Olivią Montauban. "Trenujemy razem od pół roku i był to praktycznie nasz drugi wspólny start. Debiutowałyśmy w lipcu w mistrzostwach świata w Kapsztadzie, gdzie zdobyłyśmy srebro. Nie ukrywam, że obawiałyśmy się Francuzek, ale na szczęście wyścig wyszedł nam super" - powiedziała pochodząca z Żyrardowa Aleksandra Drejgier. Starsza o rok i wyższa o głowę Kornelia Mączka pochodzi z Darłowa. Ich trenerem jest Grzegorz Ratajczyk, ojciec Rafała - olimpijczyka z Pekinu. Młode zawodniczki, jeśli chcą myśleć o występie za cztery lata w igrzyskach w Londynie, będą musiały podciągnąć się w sprincie indywidualnym, bo drużynowego nie ma w programie olimpijskim. "Może go jeszcze wprowadzą, gdyż na sprint indywidualny, gdzie trzeba walczyć bark w bark, jesteśmy jeszcze za delikatne" - przyznała Mączka. Mistrzostwa stanowiły przegląd stanu posiadania polskiego kolarstwa torowego w momencie przełomowym w jego historii. Po raz pierwszy w Polsce powstał obiekt światowej klasy - drewniany welodrom w Pruszkowie, który za pół roku będzie gościć mistrzostwa świata elity. Polscy torowcy nie są już skazani na tułaczkę po torach we Frankfurcie nad Odrą lub innych obiektach, gdzie mogli trenować nie zawsze wtedy, kiedy chcieli. Spośród 42 młodych polskich kolarzy, którzy zaprezentowali się w Pruszkowie, najlepiej wypadli sprinterzy. Oprócz złotego medalu Drejgier i Mączki, srebrny zdobyły Renata Dąbrowska i Marta Janowiak w sprincie drużynowym zawodniczek do lat 23, a dwa brązowe wywalczyły drużyny sprinterskie juniorów (Grzegorz Drejgier, Karol Kasprzyk i Rafał Sarnecki) i młodzieżowców (Krzysztof Szymanek, Maciej Bielecki, Adrian Tekliński). Jedyny medal w konkurencjach średniodystansowych to brąz w wyścigu punktowym juniorów niezwykle utalentowanego Michała Kwiatkowskiego, mistrza świata na szosie. Organizatorzy i sędziowie stanęli na wysokości zadania. Zawody przebiegały sprawnie mimo nagromadzenia różnych konkurencji. W jednej z nich - scratchu zawodniczek do lat 23 przyznano dwa złote medale, bo nawet analiza fotofiniszu nie rozstrzygnęła, która zawodniczka, Holenderka czy Brytyjka, pierwsza minęła linię mety. W ciągu pięciu dni pruszkowski tor odwiedziło w sumie kilka tysięcy osób. Trybuny mogły pomieścić 1700 widzów, ale za pół roku podczas mistrzostw świata elity będą większe o dodatkowych 1300 miejsc. W mistrzostwach dominowały dwie ekipy - Wielkiej Brytanii i Francji. Brytyjczycy zdobyli dziesięć, a Francuzi dziewięć medali w 33 konkurencjach. Polska w klasyfikacji medalowej zajęła siódme miejsce.