Obie drużyny mogły liczyć w chłodnej Aspire Ladies Sport Hall na doping kilkunastoosobowych grup swoich kibiców. W pierwszym secie zdecydowanie częściej słychać było Polaków. Ale też wydarzenia na parkiecie to usprawiedliwiały. Po "asie" z zagrywki Rusella Holmesa (7:6) podopieczni trenera Lorenzo Bernardiego stale powiększali przewagę. Ułatwiała im to dość pasywna gra rywali, którzy oddali seta dość "gładko" - do 18. Ciekawiej było na początku drugiej partii, która przyniosła kilka wymian piłki. Znów sygnałem do skuteczniejszej gry jastrzębian była punktowa zagrywka. Tym razem w wykonaniu Raphaela Margarido (6:5). Od tego momentu warunki gry dyktowali już jastrzębianie (10:6, 16:9, 11:18) i w efekcie pewnie wygrali 25:14. Kolejną partię polski zespół zaczął w zmienionym ustawieniu. Za rozegranie odpowiadał Amerykanin Brian Thornton, w wyjściowej szóstce pojawił się Brazylijczyk Ashlei Nemer. Potem trener jastrzębian dalej "tasował" składem dając pograć wszystkim swoim zawodnikom. Na przebiegu gry się to nie odbiło, bowiem nadal dominacja śląskiej drużyny nie podlegała dyskusji. Skończyło się pogromem rywali 25:14. W pierwszym meczu "polskiej" grupy A rosyjski Zenit Kazań pokonał kanadyjski Trinity West Spartans 3:0 (25:11, 25:25, 25:16). Polacy w niedzielę mają dzień wolny, w poniedziałek zagrają z Zenitem, a dzień później z Kanadyjczykami. W drugiej grupie rywalizują egipski Al-Ahly, brazylijski Sesi Sao Paulo i włoski Diatec Trentino. Po dwie najlepsze drużyny awansują do półfinałów. Po meczu powiedzieli: trener siatkarzy Jastrzębskiego Węgla Lorenzo Bernardi: "Budujemy nowy zespół. Potrzebujemy jak najwięcej treningów i rywalizacji. Ten turniej to świetna okazja do doskonalenia. Wiedziałem, że drużyna rywali straciła w ciągu ostatnich kilkunastu dni trzech istotnych zawodników. Mecz był dla nas łatwy. Dla mnie bardzo istotne jednak jest to, że mimo dzisiejszej słabości przeciwnika drużyna zagrała do końca bardzo skoncentrowana. Brak odpowiedniej koncentracji jest bowiem śmiertelnym zagrożeniem. W ostatnim sezonie dałem szansę pokazania się zawodnikom dotąd mniej grającym. Spisali się dobrze, a my dobrze zaczęliśmy zawody". Kapitan Jastrzębskiego Węgla Zbigniew Bartman: "Spodziewaliśmy się prawdę powiedziawszy ciężkiej przeprawy, bo Paykan nie raz pokazał w przeszłości, że jest bardzo groźnym rywalem. Dodatkowo niewiele wiedzieliśmy o obecnej formie przeciwnika. Podeszliśmy do meczu bardzo poważnie. Okazało się, że zmiany kadrowe znacznie drużynę z Teheranu osłabiły. Chcieliśmy wygrać i dobrze +wejść+ w ten turniej. A teraz powolutku realizujemy pierwszy cel, czyli wejście do półfinału". Z Dauchy Piotr Girczys Jastrzębski Węgiel - Paykan 3:0 (25:18, 25:14, 25:14) Jastrzębski Węgiel: Raphael Margarido, Michał Łasko, Michał Bartman, Rob Bontje, Michał Kubiak, Russel Holmes, Paweł Rusek (libero) oraz Bartosz Gawryszewski, Ashlei Nemer, Brian Thornton, Mateusz Malinowski, Luciano Bozko. Paykan: Parviz Pezeshki, Philippe Barca - Cysique, Mohssen Andalib, Hesam Baksheshi, Jean Abi Chedid, Vali Nourmohammad, Ali Hossein (libero) oraz Reza Safaei, Mohammed Taher Vadi, Davoud Moghbeli.