Waldemar Klisiak: - Początek meczu ułożył się po naszej myśli. Wyczekiwaliśmy na błędy Sanoka. Wiedzieliśmy, że są zmęczeni po ciężkim spotkaniu w Gdańsku (5:4 dla KH przyp. red. ). Na szczęście udało się nam strzelić w pierwszej tercji cztery bramki. Od tego momentu mogliśmy spokojnie kontrolować wydarzenia na lodzie. Wydaje się, że ma Pan patent na drużynę KH. W pierwszej rundzie na lodowisku w Sanoku zdobył Pan trzy bramki (spotkanie zakończyło się zwycięstwem Naprzodu 6:5), a dzisiaj dołożył gola i asystę. - Nie nazwałbym tego patentem. Walczę i jeśli nadarza się okazja bramkowa, to staram się ją wykorzystać. Gram na pozycji napastnika i moim zadaniem jest zdobywanie goli. Czy strzelam Sanokowi, czy innej drużynie, nie ma to większego znaczenia. Byleby zespół wygrywał. Rozgrywa Pan dopiero pierwszy sezon w zespole z Janowa. Jak ocenia Pan atmosferę panującą w drużynie i współpracę z zawodnikami? - W Janowie tworzy się fajny zespół. Stanowimy kolektyw i na pewno postaramy się osiągnąć jakiś sukces. Niestety w kilku spotkaniach zbyt łatwo traciliśmy punkty. Jednak sezon jest długi i nie da się przez cały czas utrzymywać wysokiej formy. W przypadku niepowodzeń trzeba wyciągać wnioski i walczyć w kolejnych meczach. Jakie cele w tym sezonie ma Naprzód? - Przede wszystkim chcemy awansować do czołowej szóstki. Tym samym zapewnimy sobie udział w play-offach. Sport jest nieprzewidywalny i być może uda się nam zając przyzwoitą pozycję w lidze. Mimo wszystko nie powinniśmy zbyt daleko wybiegać w przyszłość. Swoją wartość musimy pokazywać na lodzie. Przez wiele lat był Pan podporą reprezentacji Polski. Jak oceni Pan ostatnie występy drużyny prowadzonej przez Petera Ekrotha? - Miałem okazję oglądać dwa mecze z udziałem reprezentacji. Spotkanie z Wielką Brytanią było do ostatnich minut emocjonujące. Brytyjczycy przywieźli do Sanoka bardzo mocną drużynę, dlatego spodziewałem się ciężkiej przeprawy. Natomiast w meczu z Japończykami reprezentacja Polski nie zagrała dobrze. Rywal był bardzo szybki i już na początku spotkania udało się mu zdobyć trzy gole. Później kontrolował przebieg gry i wygrał zasłużenie. Jakie są Pana plany związane z hokejem na kolejne sezony? - Na chwilę obecną moim głównym celem jest dokończenie sezonu z zespołem Naprzodu. Nie wiem jeszcze kiedy zakończę moją przygodę z hokejem. Ten sport wciąż sprawia mi wielką przyjemność. Oczywiście bardzo wiele zależy od zdrowia. Jeśli ono dopisze, będę chciał grać jak najdłużej. Rozmawiał w Sanoku Bartosz Tworzydlak