- To jest mój tytuł. Ale jeśli chcesz, możesz próbować. Moje przygotowania do walki przebiegały bardzo dobrze. Jestem zadowolony, że widzę tu Tomasza Adamka. Jestem tylko ciekaw, dlaczego cały czas przygotowywał się w USA, a nie swoim rodzinnym kraju - zaznaczył "Doktor Żelazna Pięść". Rywal Polaka do walki XXI wieku przystępuje jako obrońca tytułu mistrza świata wagi ciężkiej federacji WBC. Kliczko szczerze otwarcie przyznał, że prywatnie lubi "Górala", jednak podczas sobotniego starcia sentymenty pójdą na bok. - Bardzo lubię Tomasza. To sympatyczny facet, ale to jest też mój rywal. Jest kimś, kto chce mój tytuł, kto mnie atakuje, ja muszę się bronić. Ja muszę się bronić! Nie będziemy przyjaciółmi w sobotę wieczorem. Obiecuję. Boks to dyskusja między dwójką ludzi - dyskusja bez słów, tylko pięści. To będzie bardzo twarda dyskusja. Szansę na zwycięstwo oceniam na 50 procent, lecz zrobię wszystko, żeby je zwiększyć do 100 procent w sobotę wieczorem. Znam swoje umiejętności, wiem dlaczego wchodzę do ringu. Dam z siebie wszystko, co mam najlepsze - dodał. - Wiem, że Tomasz Adamek jest bardzo wymagającym rywalem. Znam jego silne strony. Jest bardzo szybki, ambitny i ma dobrą technikę. To nie będzie łatwa walka dla mnie, dlatego przygotowania były specjalne. Dlaczego specjalne? Bo mam specjalnego przeciwnika. Mam też specjalne niespodzianki na walkę. Jakie? To wszyscy zobaczą w sobotę na ringu - zaznaczył obrońca tytułu mistrza świata. Ukraiński pięściarz za to zmieszał z błotem prezydenta Wrocławia - Rafała Dutkiewicza, któremu zasugerował zbudowanie większej liczby hoteli. Znajomi Kliczko mieli bowiem problem ze znalezieniem noclegów. Konrad Kaźmierczak, Wrocław