Mecz rozpoczął się znakomicie dla triumfatora Ligi Mistrzów - już w 4. minucie David Villa wykorzystał świetne prostopadłe podanie Gerarda Pique, a po chwili zespół z Meksyku uratowała poprzeczka. Jednak w drugiej połowie klasę pokazał Chivas. Bohaterem meczu został Marco Fabian, który w odstępie trzech minut strzelił dwie fantastyczne bramki. Najpierw huknął z prawie 30 metrów w "okienko", a po chwili popisał się efektownymi nożycami. Barcelona grała słabo, a w 72. minucie całkowicie się pogubiła i po oskrzydlającej akcji Casillas podwyższył na 3-1. Wynik ustalił Verduzco - w 2. minucie doliczonego czasu gry wykorzystując zupełną bierność rywali w obronie. - Wynik mówi nam, że musimy jeszcze ciężko pracować nad pewnymi sprawami - przyznał trener Barcelony Pep Guardiola. - Postawa Chivas nie jest dla mnie niespodzianką. Meksykański futbol jest dynamiczny i bardzo widowiskowy. - Spełniło się moje wielkie marzenie - cieszył się po meczu strzelec dwóch goli dla Chivas Marco Fabian. - Mój zespół wykorzystał swoje okazje - ocenił trener meksykańskiej drużyny Jose Luis Real. - Nawet w pierwszej połowie mieliśmy szansę na zdobycie bramek. Dla Barcelony była to druga porażka podczas tournee po Stanach Zjednoczonych. Wcześniej, także grając bez Lionela Messiego, Daniela Alvesa, Javiera Mascherano i Alexisa Sancheza, uległa Manchesterowi United 1-2. Chivas Guadalajara - FC Barcelona 4-1 (0-1) Bramki: 0-1 Villa (4.), 1-1 Marco Fabian (60.), 2-1 Marco Fabian (63.), 3-1 Casillas (72.), 4-1 Verduzco (90. + 2). Zobacz skrót meczu FC Barcelona - Chivas 1-4