"Ja mam nadzieję, że to wszystko wypali, a że jest to troszeczkę szokujące, to jednak myślę, że na takie niespodzianki trzeba było być przygotowanym" - podkreślił asystent selekcjonera "biało-czerwonych". "Oczywiście, że ja, czy Maciej Skorża, czy trener bramkarzy Jacek Kazimierski mieliśmy swoje uwagi, ale wyboru ostatecznego dokonuje tylko selekcjoner. Tak było i będzie zawsze" - stanowczo zaznaczył Klejndinst. "To jest połączenie teraźniejszości z przyszłością. Polska piłka nożna nie kończy się na mistrzostwach świata, są później eliminacje do ME 2008. Ci młodzi zawodnicy, którzy dostaną szansę występu bądź przygotowania się z doświadczonymi piłkarzami do takiej imprezy, będą grali w meczach eliminacyjnych do mistrzostw Europy" - wyjaśniał asystent selekcjonera. "Zawsze są dylematy, to nie jest łatwa decyzja. Dla mnie też są pewne niespodzianki, ale nie jestem w szoku. To są piłkarze, którzy grali przecież w meczach eliminacyjnych czy towarzyskich. Tych zawodników nie wybiera się na podstawie jednego meczu, ale jakiegoś całokształtu. Boisko wszystko zweryfikuje i dajmy szansę, żeby ten pomysł zaistniał" - dodał Edward Klejndinst. Andrzej Łukaszewicz - Warszawa