Michał Gliński, były dziennikarz telewizyjny, kieruje klubem piłkarskim Zawisza od zaledwie trzech miesięcy, ale niemal od początku prezesury jest krytykowany przez zorganizowaną grupę najwierniejszych kibiców drużyny. Zarzucają mu, że nie ma odpowiednich kwalifikacji. O wyborze Glińskiego na szefa spółki zawiązanej przez miasto (97 procent udziałów) i Stowarzyszenie Piłkarskie zdecydowały władze miasta. Wszystkie postulaty o jego odwołanie są konsekwentnie odrzucane przez odpowiedzialnego za sport wiceprezydenta Macieja Grześkowiaka. We wtorek przez pół godziny kibice Zawiszy domagali się wyjścia wiceprezydenta i chórem śpiewali stadionowe piosenki. Żaden z przedstawicieli władz nie wyszedł jednak do tłumu, a dziennikarzom przekazano jedynie treść, opublikowanego tego samego dnia w formie ogłoszenia, stanowiska władz odmawiających zmian personalnych w zarządzie klubu. "Działania podejmowane przez grupę kibiców naruszają dobra osobiste prezesa, stwarzają zagrożenie bezpieczeństwa jego rodziny, uniemożliwiają też pozyskiwanie sponsorów dla spółki piłkarskiej. Budowa wielkiej piłki nożnej w Bydgoszczy, mimo olbrzymiego wkładu finansowego i organizacyjnego miasta, jest zagrożona" - ostrzegły władze. Drużyna Zawiszy Bydgoszcz, po ostatniej reformie rozgrywek, występuje obecnie w II lidze zachodniej. Po 14 kolejkach bydgoski zespół zajmuje 3 miejsce w tabeli.