Aurelien Tchouameni rozgrywa w barwach Realu trzeci sezon. Nigdy wcześniej nie doświadczył takiego ostracyzmu, z jakim mierzy się obecnie. Podłożem niechęci kibiców wobec niego jest wyłącznie fatalna forma sportowa. Czwartkowy wieczór okazał się dla reprezentanta Francji koszmarem. Zdziwienie wywołała już jego obecność w wyjściowej jedenastce "Królewskich", ale prawdziwa niespodzianka miała dopiero nadejść. Piłkarz raczej nie spodziewał się tak wrogiego przyjęcia na macierzystym obiekcie. Nagły zwrot akcji ws. następcy Lewandowskiego. Wystarczył zaledwie rok, to koniec Tchouameni w tarapatach. Kibice Realu dobitnie wyrazili, co myślą o jego obecnej formie Tymczasem 24-latek został przez widownię wygwizdany zaraz po wyjściu na przedmeczową rozgrzewkę. Później sytuacja powtórzyła się, gdy spiker odczytywał składy obu drużyn. A potem - już w trakcie gry, gdy tylko Tchouameni pojawiał się przy piłce. To pokłosie jego kompromitująco słabego występu w niedzielnym finale Superpucharu Hiszpanii. "Los Blancos" ulegli Barcelonie 2:5, a Francuz w roli środkowego obrońcy wybitnie się do tego przyczynił. Jego gra momentami przypominała zabawę z piłką chłopca na podwórkowym klepisku. W lawinie komentarzy, jakie pojawiły się w sieci, nie brakowało głosów, że tego kalibru piłkarz nigdy nie powinien trafić do takiego klubu jak Real. Domagano się sprzedaży lub wypożyczenia zawodnika już w tym okienku transferowym. Wiele wpisów z uwagi na dosadny ton nie nadawało się do cytowania. W bieżącym sezonie Tchouameni zaliczył w barwach madryckiego zespołu 24 spotkania. Nie zdobył bramki, zanotował jedną asystę. Ma ważny kontrakt do połowu 2028 roku. Mecz Real Madryt - Celta Vigo zakończył się wygraną gospodarzy 5:2 po dogrywce. Relację z tego spotkania znajdziesz TUTAJ.