Duńczyk ma zamiar w tym roku przede wszystkim zapewnić sobie pełnoprawny udział w cyklu GP w 2008 roku. Drogą do tego jest oczywiście przejście eliminacji. Zawodnik już raz był blisko osiągnięcia wymarzonego celu, ale we wszystkim przeszkodziła odniesiona w 2005 roku kontuzja: "W sezonie, w którym odniosłem kontuzję wszyscy mówili, iż byłem niemal pewnym kandydatem do "dzikiej karty". Otrzymałbym ją, gdyby nie uraz. Byłem przecież wtedy w naprawdę dobrej formie" - twierdzi Bjerre. Kontuzja zaprzepaściła szanse Duńczyka i walka o tytuł najlepszego żużlowca świata oddaliła się na kolejne lata. Do nadchodzącego sezonu Bjerre podchodzi w pełni zmobilizowany. Po urazie nie ma większego śladu, o czym świadczą jego zeszłoroczne występy w Atlasie Wrocław, z którym zdobył tytuł DMP. Bjerre wie, o co walczy, bo w swojej karierze zasmakował już rywalizacji w prestiżowym turnieju. W 2005 roku wystąpił dwukrotnie - na torach w Szwecji i Słowenii zdobył łącznie 12 punktów. Rok wcześniej wystąpił tylko raz - w Danii - jednak te zawody na trwałe zapisały się w jego pamięci. Efektowna jazda i aż 13 "oczek" w ostatecznej klasyfikacji dały Duńczykowi nadzieję na skuteczna walkę z najlepszymi żużlowcami. Teraz Bjerre marzy o kolejnych potyczkach na torach Grand Prix, ale droga do tego prowadzi przez niełatwe eliminacje. W tych Skandynaw da z siebie wszystko. Konrad Chudziński