W dziesięciu pytaniach i odpowiedziach chcę pokazać sytuację i atmosferę przed tym niesamowicie ważnym pojedynkiem z Kazachstanem. 1. Kazachstan nie jest słabą drużyną. Remis w Belgii (0:0) powinien budzić respekt. Czy zatem mamy się czego obawiać? Oczywiście. Wiele razy przekonywaliśmy się, że lekceważenie teoretycznie słabszego rywala, kończyło się dla reprezentacji Polski katastrofą. Wspomnijmy tu przegrany mecz z Łotwą, za kadencji Zbigniewa Bońka, czy nawet ostatnie spotkanie z Finlandią w Bydgoszczy. Siłą Kazachstanu jest kolektyw i zgranie. W czwartek Kazachowie rozegrali sparing z drużyną z Ałmaty i wygrali go 4:0. Polscy piłkarze powinni z szacunkiem podejść do rywala, a nie z myślą, że bramka wcześniej czy później padnie. W przeciwnym razie mecz może zakończyć się naszą kompromitacją. 2. Leo Beenhakker wciąż nie odniósł jeszcze zwycięstwa jako selekcjoner reprezentacji Polski. Czy to oznacza, że jest słabym trenerem, czy raczej ma słabych wykonawców? Nie zamierzam podważać umiejętności trenerskich Beenhakkera. Jest on z pewnością świetnym i doświadczonym fachowcem. Można mieć do niego małe zastrzeżenia jedynie pod kątem selekcji zawodników, ale... "tak krawiec kraje, jak mu materiał staje". Materiał piłkarski mamy na bardzo średnim poziomie. Większość naszych reprezentantów to "zapchajdziury" w średnich klubach na Zachodzie Europy. Beenhakker z uporem maniaka przekonuje, że można jeszcze dużo wycisnąć z poszczególnych piłkarzy, ale chyba wszystko rozbija się o podatność na metody Holendra przez naszych graczy. Wydaje mi się, że są trochę oporni na przyswajanie wiedzy, którą chce im przekazać Leo. 3. Skład Polaków na mecz z Kazachami jest wielką niewiadomą. Kogo zatem możemy spodziewać się w wyjściowej jedenastce? Zawirowania w kadrze powodowane prawdziwymi (Jop) lub rzekomymi (Jeleń) kontuzjami nie ułatwiają wytypowania wyjściowej jedenastki. Po obserwacji części treningu uważam, że w bramce zagra Kowalewski. W obronie od prawej strony: Golański, Bąk, Lewandowski, Bronowicki. W pomocy zagrają Smolarek, Sobolewski, Radomski i Grzelak, a w ataku Żurawski z Matusiakiem. 4. Czy taki skład gwarantuje zwycięstwo? To zestawienie jest chyba optymalnym rozwiązaniem na mecz z Kazachami, gdyż rywale będą chcieli wyprowadzać jak najwięcej kontrataków. Zabezpieczenie z dwoma defensywnymi pomocnikami powinno wystarczyć do zatrzymywania szybkich wyjść kazachskiej ekipy. Jednak najważniejsze, aby nasi piłkarze długo utrzymywali się przy piłce i nie pozbywali się jej głupimi wykopami pod pole karne. 5. Różnica czasowa między Polską, a Kazachstanem wynosi 4 godziny. Czy ma to jakieś znaczenie dla piłkarzy? Teoretycznie nie powinno mieć żadnego znaczenia, w końcu mamy do czynienia z zawodowcami. Jak przekonywał w piątek Leo Beenhakker, każdy kto źle znosi długie podróże i nie potrafi szybko aklimatyzować się, nie jest dobrym piłkarzem. Zobaczymy, który z naszych graczy będzie po meczu narzekał na różnicę czasową i tym samym wystawi sobie niezbyt dobre świadectwo. 6. Kazachowie są trenowani przez holenderskiego szkoleniowca, Arno Pijpersa. Co to dla nas oznacza? Konfrontacja dwóch holenderskich trenerów oznacza dla nas pojedynek ucznia z nauczycielem. Mimo, że Beenhakker ucieka od takich porównań, to dla niego samego mecz z Kazachstanem będzie miał wielkie znaczenie. Zwykle nauczyciel chce pokazać uczniowi, że ten jeszcze wiele musi się uczyć, a z drugiej strony uczeń nie zawsze czystymi metodami próbuje wykazać, że już dawno przerósł mistrza. Dziś przekonamy się, kto z tej konfrontacji wyjdzie z podniesioną głową. Beenhakkera ratuje tylko zwycięstwo, a Pijpers będzie zadowolony nawet z remisu. 7. Nasi rywale grają w bardzo ciekawym ustawieniu taktycznym. Na co szczególnie powinni uważać polscy piłkarze? Najmocniejszą siłą Kazachów mają być w sobotę boczni pomocnicy. Podczas treningowej gierki, skrzydłowi koncentrowali się głównie na akcjach ofensywnych i na szybkim wyjściu przy linii bocznej do kontrataku. Nasi skrajni pomocnicy oraz obrońcy będą musieli z wielką uwagą pilnować bocznych sektorów boiska, bo stamtąd będzie wychodziło najwięcej akcji ofensywnych rywali. 8. "Musimy wygrać" - powtarzają polscy piłkarze i trenerzy. Co zatem będzie kluczem do zwycięstwa w Kazachstanie? "Futbol jest prostą grą. Kto ma dłużej piłkę, ten ma więcej czasu na strzelenie gola" - przekonywał wczoraj w Ałmaty Leo Beenhakker. Dlatego kluczem do sukcesu będzie posiadanie piłki, mądre jej rozgrywanie oraz celne podania. Jednak nie będzie to łatwe do wykonania, gdyż trener Pijpers ćwiczył wczoraj ze swoimi piłkarzami grę pressingiem z wysoko ustawioną (30-40 metrów od własnej bramki) linią obrony. Jeśli rzeczywiście Kazachowie tak zagrają, to nasi piłkarze będą musieli grać wiele prostopadłych piłek za linię obrony rywala do wybiegających na czystą pozycję Matusiaka i Żurawskiego. 9. Wyobraźmy sobie, że nie udaje się wywieźć z Kazachstanu trzech punktów. Jakie będą następstwa słabego wyniku? Cóż, czarny scenariusz jest także możliwy. Przegrywamy 0:1 z Kazachstanem, media zwalniają Beenkakkera i mamy dokładnie taką samą sytuację jak w ostatnich eliminacjach do ME. Wtedy po porażce z Łotwą Zbigniew Boniek złożył rezygnację. Mimo, że nie byłem zwolennikiem zatrudnienia Beenhakkera, to skoro już został selekcjonerem, niech doprowadzi eliminacje (najpewniej przegrane) do końca. Może przez ten czas, wyciągnie wnioski z popełnionych błędów i zbuduje nową reprezentacje gotową do walki o MŚ 2010. Miejmy jednak nadzieję, że po meczu w Ałmaty nie będzie podstaw do zwalniania holenderskiego selekcjonera. 10. "Wciąż wierzę w awans do ME" - twierdzi Leo Beenhakker. Czy my także powinniśmy wierzyć? Bardzo trudno o taką wiarę. Po meczach z Finlandią i Serbią, w których strzeliliśmy tylko dwie bramki i zdobyliśmy jeden punkt ciężko być optymistą. Jednak patrząc realnie, to z kim mamy wygrywać jak nie z Kazachami? Zatem obdarzmy dziś piłkarzy wiarą w sukces. Może zaciśnięte kciuki przed telewizorami sprawią, że nasi kadrowicze również uwierzą w zwycięstwo nad Kazachami i przywiozą z Ałmaty bardzo ważne trzy punkty. Andrzej Łukaszewicz, Ałmaty