11 czerwca 2023 rok: "Po emocjonującym i trzymającym do końca w napięciu meczu finałowym Ekstraligi Rugby drużyna Budo 2011 Aleksandrów Łódzki pokonała 12:8 (6:8) Ogniwo Sopot zdobywając mistrzostwo Polski. Zwycięstwo gospodarzom dały cztery rzuty karne". 27 marca 2024 rok: "Klub Budowlani Rugby Spółka Akcyjna przekazał władzom Polskiego Związku Rugby decyzję o wycofaniu z rozgrywek Ekstraligi sezonu 2023/2024 zespołu aktualnego mistrza Polski Budo 2011 Aleksandrów Łódzki". Koszmar mistrza Polski. "Teraz nie chcę stawiać w złym świetle pewnych osób" Obie powyższe daty i cytaty pochodzą z oficjalnej strony PZRugby, a choć dzieli je tylko dziewięć i pół miesiąca, sytuacja wokół aktualnego mistrza Polski zmieniła się jak w kalejdoskopie. Ze szczytu na samo dno - tak obrazowo można opisać to, co w relatywnie krótkim czasie zadziało się w klubie mającym swoje korzenie w Łodzi, a od połowy zeszłego sezonu z przynależnością do Aleksandrowa Łódzkiego. Sensacja w Gdyni, udany powrót Kozaka, thriller w Siedlcach Osoba od lat świetnie zorientowana w bieżących wydarzeniach przyznaje, że niepokojące sygnały zaczęły docierać niedługo po tym, jak w klubie wystrzeliły korki od szampanów. - Niestety można powiedzieć, że finał tej sprawy nie jest dla nas żadnym zaskoczeniem, bo w zasadzie od końca rundy jesiennej dochodziły informacje, że coś jest na rzeczy. A brzmiały one tym bardziej wiarygodnie, że zespół po wywalczeniu mistrzostwa zaczął seryjnie przegrywać mecze, wygrywając jesienią zaledwie dwa z dziewięciu. To pokazywało, że w zespole jest duży kryzys, a do nas przebijały się informacje o problemach finansowych. A później pocztą pantoflową zaczęto mówić, że główny sponsor nie przedłużył wygasającej z końcem tego roku umowy - mówi w rozmowie z Interią osoba ze środowiska. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy był ciąg dalszy historii, czyli wydarzenia z grudnia i stycznia, gdy zawodnicy seryjnie zaczęli zmieniać barwy klubowe. A jednocześnie nie było słychać, by ktokolwiek zasilał szeregi Budo, co tylko potęgowało pesymistyczne prognozy. Jakby tego wszystkiego było mało, również ówczesny trener Przemysław Szyburski zapowiedział, że doprowadzi zespół do końca rundy jesiennej. I swoich słów nie rzucił na wiatr. Z kolei Mirosław Żórawski, czyli dyrektor sportowy, już jakiś czas temu mówił, że nie zamierza wracać na ławkę szkoleniową. Problemy się piętrzyły, środowisko spekulowało i zastanawiało się, jakim "pachnie" scenariuszem, z kolei władze klubu milczały. To też powodowało, że optymizm gasł w oczach, wszak w interesie całej społeczności, nieustannie walczącej o należyte miejsce dla rugby na sportowej mapie Polski jest, aby takie sytuacje nie miały miejsca. Zwłaszcza, że ta historia jest tym bardziej uderzająca i prawdopodobnie bezprecedensowa, bo dotyczy aktualnego mistrza kraju. Selekcjoner opuszcza kadrę rugbystów, klamka zapadła. "Spełnił nasze marzenie" Nieco innym przykładem jest bowiem z ubiegłego roku kazus Skry Warszawa, czyli klubu, który walczył o medale i był w czołowej czwórce. Konflikt wewnątrz klubu niestety w pewnym momencie sprawił, że zawodnicy powiedzieli, iż nie będą grać. W efekcie wszystko się "porozjeżdżało", przez co pierwsza drużyna seniorów właściwie się rozpadła, a zawodnicy z trenerem przenieśli się do ekstraligowej ekipy z Siedlec. Jak decyzja szefostwa klubu przełoży się teraz na ligową tabelę rozgrywek Ekstraligi, w których dotąd - licząc Budo 2011 Aleksandrów Łódzki - rywalizowało dziewięć zespołów? Dodajmy jeszcze, że po dziewięciu meczach mistrz Polski zajmował przedostatnie, ósme miejsce, z dorobkiem 9 punktów (outsiderem są KS Budowlani WizjaMed Łódź z "zerem" na koncie). Przede wszystkim, jako że dwie kolejki zostały rozegrane awansem, zespół Budo ma zaprotokołowane ponad pół sezonu. A to oznacza, że wszystkie wyniki z pierwszej rundy zostają utrzymane w mocy. Natomiast od teraz każdy klub, który ma z nimi do "rozegrania" mecz, otrzyma pięć dużych punktów, a w małych punktach 25:0, co będzie nanoszone z kolejki na kolejkę, aby wszystko wyglądało bardziej przejrzyście dla kibiców. Z kolei ustępujący mistrz Polski, rozważając hipotetyczny scenariusz, nie ma szans się utrzymać. Za pierwszy walkower klub zostanie ukarany minus jednym punktem, a za każdy kolejny "-10". Mówiąc wprost: Budo zostało do rozegrania wiosną 7 spotkań, czyli otrzymają -61 punktów, co po dodaniu obecnych dziewięciu na plusie skończy się tym, że sezon zakończą z -52 "oczkami". Być może już z oświadczenia, zapowiedzianego przez Żórawskiego, dowiemy się, czy powzięta zostanie decyzja o zgłoszeniu się do polskiej ligi w rugby siedmioosobowym. Nieoficjalnie mówi się właśnie o takim scenariuszu, wszak zostało im około dziesięciu zawodników, co w sam raz pasowałoby do rugby 7. Dzięki temu w Aleksandrowie Łódzkim nadal byłaby drużyna, a umożliwia to format rozgrywek o "siódemkowe" mistrzostwo Polski, które składają się z pojedynczych turniejów. Dopiero z nich można uzyskać awans do turnieju finałowego.