- Planujemy, że Kasia wznowi treningi we wrześniu, a jeśli wszystko dobrze pójdzie, jeszcze w tym roku weźmie udział w zgrupowaniu i pierwszym starcie kontrolnym - albo jakichś zawodach krajowych, a może nieco słabiej obsadzonym Pucharze Europy. Oczywiście, nie ma mowy, aby od razu rzucać się na głęboką wodę. Zobaczymy w jakiej będzie formie i wtedy ewentualnie pomyślimy o kwietniowych mistrzostwach kontynentu - powiedział mąż i trener zawodniczki Artur Kłys.Ich pierwsze dziecko przyszło na świat 29 czerwca. Chłopiec dostał na imię Bronisław. - Zastanawialiśmy się nad typowo polskim imieniem, a w grę wchodziły tak na dobrą sprawę dwa: Bronek i Tadek. Ostatecznie wybór padł na pierwsze z nich, a nie bez znaczenia była długoletnia przyjaźń z judoką Bronisławem Wołkowiczem, olimpijczykiem z Atlanty, medalistą ME - dodał szkoleniowiec. W sezonie 2012 Katarzyna Kłys zdobyła - po raz drugi w karierze, poprzednio w 2007 roku (jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Piłocik) - wicemistrzostwo Europy, w kategorii 70 kg. W finale przegrała po dogrywce, wskazaniem sędziów, ze słynną Holenderką Edith Bosch. Polce nie powiodło się w igrzyskach w Londynie, bowiem już w pierwszej walce uległa Chince Fei Chen. Później Kłys wystartowała jeszcze w MP w podpoznańskim Luboniu, gdzie w decydującym pojedynku pokonała Karolinę Tałach (Wybrzeże Gdańsk). - Naszym celem jest medal na olimpiadzie w Rio de Janeiro 2016, bowiem odczuwamy wielki niedosyt po poprzednich igrzyskach. W dogrywce walki z Fei żona powinna otrzymać yuko i zwyciężyć. Żal tej porażki tym bardziej, ponieważ Azjatka później wygrała z medalistką MŚ Tunezyjką Houdą Miled - stwierdził Artur Kłys; małżeństwem są od czerwca 2009 roku.