W sobotę o godz. 16 w Warszawie rozstrzygnie się czy Legia przedłuży swą szansę na grę w Lidze Europejskiej i to, czy Wisła zdobędzie mistrzostwo Polski. Jeszcze nigdy za kadencji sponsorskiej Tele-Foniki Wiśle nie groziła utrata mistrzostwa na samym finiszu rozgrywek. Przegrane na własnym terenie z teoretycznymi słabeuszami - Arką i Koroną odbijają się czkawką piłkarzom "Białej Gwiazdy". Niewesoła jest też sytuacja dysponującej jeszcze większym od Wisły budżetem Legii, która po ostatniej porażce z Ruchem może stracić szansę na grę w Lidze Europejskiej, a na dodatek ma w perspektywie rewolucyjną wręcz zmianę kadry, w ramach której z klubem pożegna się nawet ośmiu zawodników! Na starcie Legii z Wisłą nie trzeba nikogo specjalnie zapraszać, ale teraz mecz tych dużych i starych firm polskiej piłki ma szczególną wagę. - W tym wszystkim pozytywne jest to, że mam do dyspozycji wszystkich zawodników - podkreśla Kasperczak, który zastanawiał się nawet czy po raz pierwszy do kadry meczowej nie wstawić rekonwalescenta Łukasza Garguły. - Nawet jeśli tego nie zrobię, to do dwóch miejsc na środku drugiej linii będę miał czterech piłkarzy: Sobolewskiego, Diaza, Issa Ba i Tomka Jirsaka - wylicza. Po ostatnim treningu ostatecznie zapadła decyzja, że Garguła nie pojedzie do Warszawy. W zajęciach nie uczestniczył Marcelo, ale trener Kasperczak uspokajał, że to kwestia indywidualnego przygotowania Brazylijczyka do tego meczu. Kasperczak doszedł do wniosku, że problemem obu ekip są kłopoty z ustabilizowaniem formy. - Zarówno Legia, jak i Wisła grają w kratkę - dobre mecze przeplatają słabymi. Ja wierzę w to, że uda się nam przede wszystkim poprawić skuteczność ofensywną - nie kryje Kasperczak. Pan Henryk Legię ceni głównie za jej siłę ofensywną. - W Legii mają dobrze grającego, zwłaszcza tyłem do bramki Grzelaka, na środku pomocy dobrze grą kieruje Maciek Iwański, a do tego dochodzą dobre skrzydełka z niebezpiecznymi Radoviciem i Szałachowskim - analizuje rywala Kasperczak. Trener Wisły na konferencji zrobił też wykład z motywacji, której jego piłkarzom zabrakło szczególnie w I połowie meczu z Koroną. - Teraz jest już za późno na pracę nad mentalnością piłkarzy. Nad tym elementem powinni pracować trenerzy młodzieży, którzy powinni uczyć piłkarza jak wygrywać, a na wypadek porażki znaleźć jej przyczyny. W piłce zawodowej motywujemy do treningów, ale ze stuprocentową motywacją każdy piłkarz powinien podchodzić do meczu niezależnie od tego, czy rywalem jest Lech, Legia, czy Lechia - dowodził Henryk Kasperczak. Notował w Krakowie: Michał Białoński Czytaj również: "Mecz Legii z Wisłą może rozczarować" Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, tabelę i układ par w ostatnich kolejkach