Były selekcjoner Tunezji przyczyny słabej postawy "biało-czerwonych" upatruje w kiepskiej grze formacji ofensywnych. "Na pewno brakowało nam siły ognia. Przecież nie stworzyliśmy zbyt wielu okazji. Prawie wcale nie było groźnych strzałów. W ofensywie spisywaliśmy się co najwyżej przeciętnie" - podkreślił Henryk Kasperczak. "Nie chcę też krytykować poszczególnych zawodników. Ci jednak, którzy odgrywali bardzo ważną rolę w tym zespole, na tych mistrzostwach grają słabiej. Każdy wie, o kogo chodzi" - dodał popularny "Henri".