Po tym, jak Szwecja wygrała z Chorwacją (29-25), Polacy stracili szansę na zdobycie medalu, ale ciągle walczą o miejsce w czołowej siódemce turnieju, które zapewni im prawo do gry w kwalifikacjach olimpijskich. - To nie wstyd nie zdobyć medalu MŚ, zwłaszcza że w zespole brakowało Krzysztofa Lijewskiego i Michała Jureckiego. To bardzo duże osłabienie, ponieważ bracia Lijewscy wzajemnie się uzupełniali, a Jurecki podrywał drużynę do walki w trudnych momentach. Ciągle jest jednak o co walczyć i naszym zawodnikom nie powinno zabraknąć motywacji - podkreślił Karpiński, trener AZS AWF Sport Concept Wrocław. Jak dodał, po wcześniejszej porażce z Danią (27-28) zawodnicy z pewnością przeczuwali, że o wejście do strefy medalowej będzie bardzo trudno. - Byli na to przygotowani, jednak informacja otrzymana tuż przez meczem z Serbią mogła ich trochę zdeprymować. Nie sądzę jednak, żeby w bardzo znaczący sposób przełożyło się to na spotkanie - mówił Karpiński. Ostatecznie Polska pokonała Serbię 27-26, a decydującą bramkę zdobył Karol Bielecki w ostatnich sekundach meczu. W opinii byłego selekcjonera w pamięci po tym spotkaniu pozostanie na pewno znakomita gra Tomasza Tłuczyńskiego (zdobył 10 bramek) oraz postawa Bieleckiego, który pokazał, że jest niesamowicie silny psychicznie i nie boi się wziąć na siebie odpowiedzialności za losy meczu. - Z drugiej strony zapamiętamy też bezradność w walce z Marko Vujinem (11 bramek), któremu pozwalaliśmy na zbyt wiele. Właściwie był to pojedynek Polski z Vujinem, który na boisku robił co chciał - dodał trener. Kolejnym rywalem podopiecznych Bogdana Wenty w turnieju będzie we wtorek drużyna Chorwacji. Karpiński zaznaczył, że jeśli Polakom nie zabraknie opanowania i uda im się utrzymać równe tempo gry, to mają duże szanse na zwycięstwo. Początek spotkania o godz. 18:15. INTERIA.PL zaprasza na relację na żywo!