Kardas wysoko ocenia dotychczasowe występy Polaków, którzy pierwszą fazę turnieju zakończyli z kompletem trzech zwycięstw. - Pokazali bardzo solidną siatkówkę, widać, że drużyna jest dobrze przygotowana do turnieju, żądna zwycięstw, jest pełna koncentracja i mobilizacja. Cieszy, że rezerwowi wnoszą do gry pozytywne elementy, że trener Daniel Castellani nie musi się obawiać zmian - powiedział Kardas. Jego zdaniem, osobną kwestią jest gra z pełnym zaangażowaniem i brak kalkulacji, o co można posądzić niektóre inne zespoły. - Za taką postawę należą się polskim siatkarzom dodatkowe słowa uznania. Jeśli osiągną w tym turnieju duży sukces, a takim będzie już awans do półfinału, to jego smak będzie jeszcze lepszy. Nikt im nie zarzuci, że po drodze walczyli ze słabeuszami - dodał. W drugiej rundzie turnieju biało-czerwonych czekają mecze z drużynami, które obok nich stały na podium poprzedniego mundialu. - To bardzo trudne zadanie, ale i wielkie wyzwanie. Przeciwników nikomu nie trzeba przedstawiać i rekomendować. Ale dotychczasowa postawa naszej drużyny sprawia, że rywale podejdą do gry z dużym respektem - ocenił. Brazylia w pierwszej rundzie doznała porażki z Kubą 2:3. Według Kardasa, ta przegrana tylko zmobilizuje obrońców tytułu. - Brazylijczycy przegrywają bardzo rzadko w związku z czym wyjątkowo tego nie lubią. W czwartek wieczorem będą zapewne dodatkowo zmobilizowani. Oglądałem ich spotkanie z Kubańczykami i była to kapitalna siatkówka w wykonaniu dwóch wielkich drużyn. W takich chwilach można żałować, że w tej dyscyplinie sportu nie ma remisów. Z tego punktu widzenia nie ma różnicy, z którym z tych zespołów zmierzyłaby się polska reprezentacja, choć młodzi Kubańczycy bywali chimeryczni i często po świetnym spotkaniu przydarza im się słabsze - przyznał uczestnik ME i MŚ. Jak dodał, problemem "Canarinhos" może okazać się tylko jeden rozgrywający w składzie. - Marlon się rozchorował i został im tylko Bruno. Jak gra się układa, to nie ma kłopotu. Ale gdy trzeba coś zmienić, poprawić, to wielu trenerów zaczyna od rozgrywającego. A Bernardo Rezende będzie pozbawiony tej możliwości - podkreślił drugi trener Delecty Bydgoszcz. Większą zagadkę stanowi dla niego postawa Bułgarów. - Przegrali już dwa mecze i byli zewsząd krytykowani. Trudno przewidzieć, jak zespół zareaguje na taką sytuację, tym bardziej, że przed meczem z Polakami będą mieć trzy dni wolnego. Czy zaczną się rozkręcać, a trener założył, że zaczną z niższego pułapu i forma będzie rosła, czy może zawodnicy nie są najlepiej przygotowani i nie stać ich na lepszą grę - zaznaczył. - Trzymam kciuki za chłopaków i mam nadzieję, że sobotnie spotkanie Brazylii z Bułgarią będą oglądać ze spokojem i od tego meczu nie będzie zależał ich awans - podsumował były reprezentacyjny siatkarz.