Na poranny trening z Wisłą, Sillanpaa wyszedł po czterech godzinach snu i siedemnastu godzinach podróży. Odbył krótki trening z drużyną, a po południu wystąpił w sparingu z Odense. Efekt był opłakany. Puścił trzy gole, przy dwóch z nich popełnił wyraźne błędy. - Mam jednak nadzieję, że sprawa mojego transferu do Krakowa nie będzie zależeć tylko od tego występu - ocenił grobowym głosem po spotkaniu. - Wziąłby pan takiego bramkarza? - pytał wczoraj retorycznie Maciej Skorża. W drugiej połowie meczu z Odense bronił Australijczyk Jess Vanstrattan. Jest bardziej komunikatywny i szybko znalazł wspólny język z piłkarzami Wisły. W meczu z Odense miał szczęście, bo po przerwie Duńczycy nie atakowali już z takim zapałem. Jego atutem jest gra na przedpolu, wydaje się jednak bramkarzem nieobliczalnym. Mimo tego to właśnie on będzie prawdopodobnie piłkarzem Wisły w rundzie wiosennej.