20 sekund przed końcem "Lu" wspaniałą interwencją powstrzymał swego kolegę klubowego Pavola Demitrę, który wydawało się, że dobija na pustą bramkę i musi trafić! Na drodze stanął mu jednak Roberto i 20 tys. ludzi wyartykułowało głośne "Luuuuu"! Roberto Luongo, czyli bohater całej Kanady, zrodził się ze związku Irlandki z Włochem. Dwóch młodszych synów państwa Luongo - Leo i Fanio uprawia również hokej, zgadnijcie na jakiej pozycji? Są też bramkarzami. Gdy Roberto odbierał gratulacje od całego zespołu, schodzący do szatni Pavol Demitra zaklął na cały głos. Zrobił to całym ciałem, aż schyliła mu się głowa. Teraz tylko tak mógł odreagować, a chwilę wcześniej mógł zadziwić cały świat doprowadzając do dogrywki. Kanada po rozgromieniu Rosjan była murowanym faworytem nie tylko do pobicia Słowaków w półfinale, ale też do "złota". - Pewne jest jedno, z nami im tak łatwo nie pójdzie jak z Rusami - przestrzegał słowacki trener Milan Skokan, który od kilku lat pracuje w Polsce (obecnie w Pol-Aqua/Zagłębiu Sosnowiec). Tak łatwo jak ze "Sborną" nie szło, ale ekipa "Klonowego Liścia" punktowała naszych sąsiadów niczym wytrawny bokser. Po dobitkach, zmianach lotu krążka tuż przed bramką zdobyła trzy gole i pomyślała, że tym Słowaków wykończyła. Tymczasem dzielne "Slovensko" walczyło ("bojowało") do końca! Pokazało, że w hokeju nawet teoretycznie dużo słabszy, jeśli faworyt choć na chwilę odpuści, może zmienić losy rywalizacji. W ostatniej minucie trener Jan Filc wycofał bramkarza i Słowacy zgotowali Kanadyjczykom prawdziwe piekło pod ich bramką. Oddali kilka groźnych strzałów. Kanada wytrwała. Głównie dzięki Luongo. Półfinał turnieju hokejowego Kanada - Słowacja 3-2 (2-0, 1-0, 0-2) 1-0 Patrick Marleau (13:30 Weber, Niedermayer) 2-0 Brenden Morrow (15:17 Pronger, Getzlaf) 3-0 Getzlat (36:54 Perry, Pronger w przewadze) 3-1 Viszniovsky (51:53 Stumpel) 3-2 Handzusz (55:07 Zednik, Szatan) CZYTAJ RÓWNIEŻ: USA nokautuje Finlandię