- Dziękuję kibicom, którzy trzymali za mnie kciuki, wierzyli w sukces i wspierali. Dziękuję też ludziom, którzy mieli wkład w te medale - powiedział Stoch w rozmowie z reporterem TVP. Dwukrotny mistrz olimpijski do rodzinnego domu przyjechał tylko na kilka dni. Wkrótce wyjedzie na kolejne zawody Pucharu Świata. Krótki odpoczynek poświęci na przeanalizowanie tego, co wydarzyło się w Soczi i naładowanie baterii przed kolejnymi startami. - Jeszcze jest sporo do zrobienia, ten sezon jest obfity w ważne imprezy sportowe. Przed nami kolejne zawody Pucharu Świata i mistrzostwa świata w lotach. Potrzebuję teraz odpoczynku i spokoju, żeby jak najszybciej i jak najlepiej przygotować się do dalszej rywalizacji - przyznał Stoch. Lider kadry skoczków ma nadzieje, że sukces w Soczi nie zawróci mu w głowie. - Chcę zostać tą samą osobą. Mam prośbę. Nie postrzegajcie mnie jako nie wiadomo kogo. Dalej jestem tym samym facetem. Staram się wykonywać swoją pracę dobrze, cieszę się, że mogę w ten sposób sprawić komuś radość - podkreślił. Stoch zdaje sobie sprawę z tego, że będzie uważany za głównego faworyta w wyścigu o Kryształową Kulę i wielu kibiców będzie oczekiwać od niego samych zwycięstw. - Nie mogę niczego obiecać, nie powiem, że jestem nie do zatrzymania. To jest sport. Ale ja i moi koledzy z reprezentacji będziemy walczyć do końca. A presja? Mam wiele osób, które pomogą mi sobie z nią poradzić: żonę, sztab trenerski, rodziców, siostry. Odpoczynek dwukrotnego mistrza olimpijskiego nie potrwa długo. Już 26 lutego w Falun odbędą się kolejne zawody Pucharu Świata.