Absolutną czołówkę rodzimych sportowców, którym za udział w kampaniach reklamowych największe firmy są gotowe płacić krocie, sporządził dziennik "Rzeczpospolita". Publikację, w której ważny głos zabiera Tomasz Redwan, czyli specjalista do spraw marketingu, a krótko także menedżer... Kamila Stocha, otwiera infografika z czwórką gwiazd: piłkarzem, tenisistką, skoczkiem narciarskim i koszykarzem. Bezapelacyjnym liderem, z gigantyczną przewagą, jest Robert Lewandowski. Wizerunek gwiazdora reprezentacji Polski i Bayernu Monachium - słowem czołowego napastnika na świecie, jest wyceniany w rocznej kampanii, szacunkowo na 2,5 miliona złotych. Drugie miejsce, z dużą stratą, ale z kwotą i tak robiącą wielkie wrażenie, zajmuje Agnieszka Radwańska. Wartość najlepszej polskiej tenisistki szacuje się na 1 milion złotych, ale w przypadku krakowianki potencjał ciągle jest olbrzymi. Wystarczy wyobrazić sobie, jaki poziom popularności osiągnęłaby "Isia", gdyby czołowej zawodniczce globu wreszcie udało się wygrać jeden z turniejów wielkoszlemowych. Na fali wznoszącej jest bez wątpienia Stoch, który już należy do ścisłej elity najbardziej utytułowanych skoczków w historii dyscypliny, ale przed sobą ma imprezę o potężnej sile oddziaływania na wizerunek. Jeśli nasz genialny skoczek zdominuje rywalizację w zbliżających się mistrzostwach świata w Lahti, zdobędzie medale indywidualnie i w drużynie, a do tego z najcenniejszego kruszcu, to niechybnie zbliży się do "Lewego". Na razie potencjał reklamowy Stocha jest szacowany na 700 tys. złotych, również w perspektywie rocznej kampanii. Tuż za podium, z niewielką stratą do Stocha, plasuje się nasz "towar eksportowy" w Stanach Zjednoczonych, czyli koszykarz najlepszej ligi na świecie NBA Marcin Gortat. Nieprzyzwoicie bogaty gracz Washington Wizards mógłby wzbogacić się o ok. 570 tysięcy złotych za udział w reklamie.