Legia Warszawa bezbramkowo zremisowała w czwartek u siebie z tureckim Gaziantepsporem i dzięki wcześniejszemu zwycięstwu 1-0 na wyjeździe zapewniła sobie awans do czwartej rundy eliminacji Ligi Europejskiej. Po meczu Legia - Gaziantepspor (0-0) powiedzieli: Trener Gaziantepsporu Tolunay Kafkas: "To, co mówiłem przed meczem nadal jest aktualne. Jesteśmy lepszym zespołem i nie przegraliśmy z drużyną, ale z antyfutbolem. Zawodnik z nr 25 (Jakub Rzeźniczak - przyp. red.) nie oddał piłki, kiedy wybiliśmy ją, bo nasz zawodnik leżał kontuzjowany. Z czego się panowie dziennikarze śmieją. To koniec konferencji". Trener Legii Warszawa Maciej Skorża: "Cieszymy się, że stanęliśmy na wysokości zadania. Prawdę mówiąc, przy naszej grze Turcy nie byli tak groźni jak u siebie. Duże słowa uznania dla mojego zespołu za realizację założeń taktycznych. Nie straciliśmy bramki z drużyną, która gra bardzo ofensywnie. To optymistyczne przed nowym sezonem, bo w poprzednim traciliśmy dużo bramek. To nie był efektowny mecz, ale najważniejsze, że udało nam się awansować. Po pierwszym meczu trener Kafkas swoimi wypowiedziami próbował wymusić na nas zmianę stylu gry. My chcieliśmy zneutralizować ich atuty i to nam się udało. Kafkas zapowiadał, że wygrają tu wysoko, a nie stworzyli sobie zbyt wielu okazji podbramkowych. W moim mniemaniu właściwa taktyka, to taka, która pozwala awansować do kolejnej rundy. Żałuję jednak, że nie udało nam się wygrać przed własną publicznością, bo stworzyliśmy sobie więcej sytuacji bramkowych niż w pierwszym meczu. Sytuacja z Jakubem Rzeźniczakiem była karygodna. Piłkarz tłumaczył, że nie miał komu wyrzucić piłki z autu, ale takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Z kolei Ivica Vrdoljak miał już na koncie żółtą kartkę i rywale ewidentnie go prowokowali. Dlatego w przerwie zmienił go Janusz Gol".