Z lotniska piłkarze udali się do tyskiego hotelu "Piramida", a wieczorem będą trenować na Stadionie Śląskim w Chorzowie, gdzie w sobotę zmierzą się w eliminacyjnym meczu mistrzostw świata z Czechami. - Przed meczami z Czechami i Słowacją nie myślimy o jakimś celu minimalnym. W tych spotkaniach do zdobycia jest sześć punktów i zagramy tak, żeby je zdobyć. Musimy to zrobić jeśli chcemy realnie myśleć o awansie do finałów MŚ. Humory w drużynie dopisują, nie ma problemów ze zdrowiem, więc wszystko powinno być dobrze. Ale prawdziwe oblicze drużyny poznamy w sobotę wieczorem, kiedy zmierzymy się z Czechami - powiedział na lotnisku kapitan Polaków Michał Żewłakow. Kilkanaście minut wcześniej w tłumie dziennikarzy oczekujących na reprezentację pojawił się nieoczekiwanie Zbigniew Boniek, który przyleciał z Rzymu. - Wiem, że nie na mnie tu czekacie - powiedział patrząc na kamery telewizyjne. - Życzę oczywiście piłkarzom żeby wygrali, a recepta na zwycięstwo jest chyba prosta: musimy zagrać tak, jak z Portugalią w Chorzowie. Ostatnio wiele mówiło się u nas o tym, co dzieje się wokół piłki, a mniej o samej grze. Dziś musimy się skupić na czekających nas meczach - powiedział Boniek.