- Małysz został w Wiśle, a my przyjechaliśmy pod Tatry. To takie odświeżenie i przerywnik po trzytygodniowej, intensywnej pracy nad motoryką. W piątek każdy z zawodników oddał po 12 skoków. Chcieliśmy więcej, ale wiatr trochę pokrzyżował nam plany - poinformował trener kadry Łukasz Kruczek. Na Wielkiej Krokwi nieobecny był Łukasz Rutkowski. - On ćwiczył na średniej skoczni. Przeszedł ostatnio zapalenie płuc i wprawdzie doszedł już do siebie, ale ma czterotygodniowe opóźnienie w zajęciach - wyjaśnił Kruczek. Zapytany o plany odpowiedział, że kolejny tydzień kadra spędzi w Austrii i Słowenii. - To będzie sześciodniowy trening, ściśle techniczny, w Ramsau i Kranji. Chcemy m.in. poskakać na obiekcie, gdzie będzie rozgrywany pierwszy konkurs Pucharu Kontynentalnego. Kamil Stoch był zadowolony z piątkowego treningu. - Wszystkie skoki miałem w miarę równe. Warunki były niezłe, chociaż we znaki dawał się upał i wiatr.