Ostatnie zajęcia w Niemczech były nacechowane elementami czysto piłkarskimi. Na ostatnie 30 minut treningu zostali wpuszczeni dziennikarze, którzy zobaczyli gierkę na połowie boiska. Leo Beenhakker co chwilę chwalił lub upominał zawodników, w zależności od postawy. W zajęciach nie wzięli udziału Tomasz Kuszczak i Jacek Krzynówek. - Tomasz narzeka na ten sam ból co wczoraj, a Jacek jest nieco przemęczony, więc daliśmy mu trochę odpoczynku - powiedział lekarz kadry Jan Grzywocz. Do końca treningu nie wytrzymał również Jacek Bąk. - Jacek po dużych obciążeniach również musi dostać luźniejsze zajęcia, dlatego nie ćwiczył do końca - dodał doktor. Do zajęć z całą grupą wrócił natomiast Wojciech Łobodziński, który doznał kontuzji w meczu z Albanią. - Cieszę się, że tak szybko wróciłem do zajęć. Trochę strachu się najadłem, a okazało się, że uraz szybko się zaleczył - mówił z zadowoleniem w głosie "Łobo". Na koniec zajęć, tuż przy odpoczywających piłkarzach uruchomiły się zraszacze murawy. Kilku piłkarzy zostało zaskoczonych i zimny strumień wody zmoczył ich ubrania. - Musicie być przygotowani na wszystko - śmiał się Leo Beenhakker.