Bogusław Kaczmarek został trenerem "Czarnych Koszul" przed miesiącem. Pod jego wodzą poloniści rozegrali sześć meczów, nie doznając porażki. W lidze odnieśli trzy zwycięstwa i zremisowali z Lechią Gdańsk, a w Pucharze Polski awansowali do półfinału, eliminując Cracovię (1:0 i 2:2). Polonia Warszawa nadal ma szansę na mistrzostwo Polski. W tabeli ekstraklasy zajmuje czwarte miejsce, ze stratą czterech punktów do prowadzącej Legii Warszawa. Prezes Wojciechowski uznał jednak, że trener Kaczmarek nie spełnia jego nadziei. Właściciel "Czarnych Koszul" wpadł w szał po remisie Polonii z Lechią Gdańsk. Jednym z zarzutów wobec trenera było to, że ten wystawił Tomasza Jodłowca w pomocy, podczas gdy na mecz przyjechali menedżerowie, aby oglądać piłkarza na pozycji obrońcy. Według Kaczmarka Jodłowiec jeszcze lepiej zapowiada się jako defensywny pomocnik i już wkrótce będzie jeszcze cenniejszy, dlatego nie uległ presji. - Cenię sobie niezależność i za to obrywałem wielokrotnie w wielu klubach. Wojciechowski zatrudnił fachowca i w ciągu miesiąca mógł się o tym przekonać. Poklepywał po plecach, mówił, że coaching OK, dobre zmiany, cudowna atmosfera w drużynie. I raptem jeden zremisowany mecz wszystko zniweczył - mówił rozżalony Kaczmarek, który po meczu z Lechią usłyszał też, że zrobił wszystko, aby to nie Polonia wygrała, ale by punkty zdobył klub, w którym spędził trzynaście lat.