Korea Południowa - Polska - tutaj prowadziliśmy relację LIVE! - W tym meczu nie zobaczyliśmy nowego oblicza drużyny narodowej. Zawodnicy potwierdzili, że dobrze, a nawet bardzo dobrze radzą sobie w ofensywie, ale tylko przy grze z kontry, bo z atakiem pozycyjnym nadal mamy spore problemy. Natomiast naszą największą bolączką wciąż pozostaje obrona, a zwłaszcza jej środek, któremu chyba brakuje stabilizacji. U Wojtkowiaka i Perquisa widoczny był brak zrozumienia - ocenił Kaczmarek, który był asystentem poprzedniego selekcjonera reprezentacji Leo Beenhakkera. Według niego najwięcej błędów popełniają przy stałych fragmentach gry. - To jest przecież moment, kiedy jest czas na ustawienie się, tymczasem my w takich sytuacjach totalnie się gubimy. Popełniamy błędy w ustawieniu i gubimy krycie, chociaż nie wiem, czy jest to dobre określenie, bo tego krycia czasami w ogóle nie ma. Koreańczycy cztery razy po rzutach rożnych mieli ogromną swobodę w oddawaniu strzałów. A w drugiej połowie, kiedy nasi zawodnicy opadli z sił, był to mecz Błaszczykowski kontra Korea. Dobrym posunięciem trenera Smudy było pozostawienie Kubie na boisku dużo swobody, a nie przypisanie do jednej pozycji - stwierdził 61-letni trener. Poza Błaszczykowskim popularny "Bobo" wyróżnił w polskim zespole jeszcze kilku innych zawodników. - Coraz lepsze wrażenie sprawia Robert Lewandowski, pozytywnie zaprezentował się Fabiański, nieźle spisywał się też Rafał Murawski. Zresztą do postawy naszej drugiej linii nie można mieć większych zastrzeżeń, aczkolwiek Polanski wciąż mnie nie przekonuje. Ten zawodnik nie wnosi za wiele do reprezentacji. Na pozycji defensywnego pomocnika tak samo, albo i lepiej zagrałby Tomek Jodłowiec - dodał Kaczmarek. Były drugi trener kadry podkreśla też, że przy bramkach zdobytych przez "Biało-czerwonych" spory udział mieli też defensorzy gospodarzy. - W tych sytuacjach popełnili oni kardynalne błędy. Z drugiej strony po strzale Pawła Brożka mogliśmy to spotkanie wygrać, ale także wcześniej wysoko przegrać. Koreańczycy przewyższali nas generalnie szybkością i umiejętnością gry jeden na jeden, aczkolwiek my nadrabialiśmy te braki szaloną ambicją - podsumował Kaczmarek.