Prowadzony przez Luigiego del Neriego Juventus nie był wcale faworytem sobotniego starcia legend Serie A. To raczej ich rywale - piłkarze Milanu - mieli dzielić i rządzić na San Siro. Oba zespoły do tej pory nie spełniały rozdmuchanych oczekiwań kibiców. Zarówno Juventus, jak i "Rosso-neri" nie potrafili ustabilizować formy na wysokim poziomie i regularnie przytrafiały się im wpadki. Jedna z takich wpadek zdarzyła się w 24 minucie sobotniego meczu Milanowi. Paolo de Ceglie wrzucił piłkę idealnie na głowę Fabio Quagliarelli, a ten nie miał problemów z pokonaniem Christiana Abbiatiego. Zagadką pozostaje, o czym myślał obrońca Milanu Luca Antonini, który miał w tej sytuacji pilnować Quagliarellę. Drugi cios Juventus zadał w 65 minucie. Momo Sissoko pognał na bramkę Abbiatiego, a swój rajd zakończył... spektakularnym kiksem. Pomocnik "Starej Damy" nie trafił w piłkę będąc osamotnionym kilkanaście metrów przed bramką Milanu. Gdy jednak coś nie idzie Juventusowi, zawsze można liczyć na Alessandro Del Piero! Alex i tym razem nie zawiódł. Dopadł do piłki i huknął jak z armaty na bramkę Abbiatiego. Zaskoczony bramkarz Milanu mógł tylko odprowadzić piłkę wzrokiem. Milan rzucił się do ataku, a efektem tej niesamowitej szarży była bramka Zlatana Ibrahimovicia. Szwed w podbramkowym zamieszaniu zachował przytomność umysłu i wykończył celnym strzałem wrzutkę Antoniniego. Tego wieczoru "Rosso-nerich" nie było jednak stać na cokolwiek więcej. Kilka razy Juventusowi pomagało szczęście, a gdy nawet Milan oddawał celne strzały, znakomicie bronił Marco Storari. W ostatniej akcji meczu Filippo Inzaghi, został powalony w polu karnym przez jednego z graczy "Juve". Arbiter słusznie nie podyktował jednak rzutu karnego, bo "Superpippo" był wcześniej na spalonym, którego wychwycił liniowy. Seria A - wyniki, strzelcy bramek, składy, tabela