- Po raz pierwszy od jego śmierci Juventus przyjechał do Polski, chcemy więc oddać jemu hołd - mówił szkoleniowiec turyńczyków. Scirea spędził w Juventusie kilkanaście lat - kilkakrotnie zdobywał z nim scudetto, wywalczył Puchar UEFA. Zresztą mistrzem Włoch został zaraz w pierwszym sezonie po przyjściu z Cagliari do Juve. Przez 12 lat był podstawowym obrońcą klubu, w 1982 roku w Hiszpanii zdobył tytuł mistrza świata. Zresztą stanowił mocny punkt obrony w każdym spotkaniu, po mundialu wybrano go do jedenastki turnieju. Po zakończeniu kariery Scirea pozostał w Juventusie - pomagał m.in. swojemu przyjacielowi Dino Zoffowi, który prowadził zespół. We wrześniu 1989 roku Scirea wybrał się do Polski by obserwować grę Górnika Zabrze, z którym Juventus miał grać w Pucharze UEFA. Jadąc z Łodzi do Warszawy (wcześniej oglądał mecz zabrzan z ŁKS Łódź) zginął w wypadku samochodowym.