Kalla jest groźna, ale to nie ona, tylko Polka z Kasiny Wielkiej imponowała formą przez cały sezon i zdecydowanie prowadzi w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Cóż z tego, skoro Kalla oszczędzała się na igrzyska i opuściła większość tegorocznych zawodów z cyklu PŚ. Na każdym punkcie pomiarowym Szwedka prowadziła. Na 1,3 km przybiegła z czasem 4:16.8 - Justyna traciła do niej na tym punkcie trasy tylko 2.8 sekundy, lecz im dalej, tym gorzej. Na drugim odcinku pomiarowym Charlotte dominowała z rywalkami czasem 18:39 min. Kowalczyk traciła do niej 22 s. już na półmetku! - Do tej pory nie mogę uwierzyć w to, że zdobyłam złoty medal - mówiła na mecie zszokowana Szwedka. - Starałam się skupić na moim planie i biec cierpliwie. To wspaniałe uczucie wygrać w tak silnej stawce! Rewelacyjny występ zanotowała 33-letnia Estonka Krisitina Smigun-Vaehi, która na punktach pomiarowych długo prowadziła i wyprzedzały ją dopiero Szwedki. Dwukrotna mistrzyni olimpijska z Turynu (w biegu łączonym i właśnie na 10 km) tym razem musiała zadowolić się srebrnym medalem. - Jestem bardzo szczęśliwa, choć marzył mi się złoty medal. Nie trenowałam tak ciężko, jak przed igrzyskami w Turynie. Skoncentrowałam się tylko na tym, aby zbudować szczyt formy na Vancouver i to było to! - promieniała Smigun-Vaehi. Brąz przypadł 30-letniej Marit Bjoergen z Trondheim. Justyna straciła do niej ledwie 5.8 sekund! - To mój świetny występ, bo dawno nawet w Pucharze Świata nie stałam na podium - podkreślała Bjoergen. Za Justynę kciuki trzymała cała Polska, a zwłaszcza udekorowana hasłami i flagami była jej rodzinna Kasina. Jej mieszkańcy zebrali się w remizie OSP i okrzykami zagrzewali krajankę. "Nic się nie stało, Justyno!" - śpiewali po zawodach. Z pozostałych Polek, zgodnie z oczekiwaniami najlepiej wypadła Sylwia Jaśkowiec, która była 28. Córka słynnego biegacza Józefa Łuszczka - Paulina Maciuszek ze stratą 2 minut i 23 s. była 45. na 78 sklasyfikowanych zawodniczek. Lepiej poradziła sobie Kornelia Marek, która z czasem 27:12.6 była 39. Justyna w Turynie zdobyła brązowy medal, choć wszyscy nad Wisłą mieli większe apetyty. Jak będzie w Vancouver? - Justyna wstydu nam nie przyniesie - z pewnością w głosie mówił jej trener Aleksander Wierietielnyj. Musimy mu zaufać i poczekać na następne występy Królowej Nart. Michał Białoński BIEG NA 10 km KOBIET TECHNIKĄ DOWOLNĄ 1. Charlotte Kalla (Szwecja) - 24:58.4 min 2. Krisitina Smigun-Vaehi (Estonia) - 6.6 s. straty 3. Marit Bjoergen (Norwegia) - 15.9 s. straty 4. Anna Haag (Szwecja) - 20.9 s. straty 5. Justyna Kowalczyk (Polska) - 21.7 s. straty 6. Ritta-Lisa Roponen (Finlandia) - 25.9 s. straty 7. Jewgienia Miedwiediewa (Rosja) - 28.1 s. straty 8. Kristin Steira (Norwegia) - 52.1 s. straty 9. Walentyna Szewczenko (Ukraina) - 52,7 s straty 10. Swietłana Małahowa-Szyszkina (Kazachstan) - 55,5 straty ... 28. Sylwia Jaśkowiec (Polska) - 99 s. straty ... 39. Kornelia Marek (Polska) 2 minuty i 17 s. straty ... 45. Paulina Maciuszek (Polska) - 2 minuty i 23 s. straty KLIKNIJ I ZOBACZ ZAPIS RELACJI LIVE!!! CZYTAJ RÓWNIEŻ: Justyna Kowalczyk ma apetyt na złoty medal! POLACY STAWIAJĄ NA MEDAL JUSTYNY! NASTĘPNE STARTY JUSTYNY KOWALCZYK: - 17 lutego (środa), od godz. 19:15 - sprint stylem klasycznym - 19 lutego (piątek), godz. 22 - bieg łączony (7,5 km techniką klasyczną i 7,5 km techniką dowolną) - 25 lutego (czwartek), godz. 20 - sztafeta 4 x 5 km (udział Kowalczyk nie jest jeszcze przesądzony) - 27 lutego (sobota), godz. 20:45 - bieg masowy na 30 km stylem klasycznym