Przed ostatnim etapem - 9-kilometrową wspinaczką na piekielną Alpe Cermis (start na wysokości 860 m, a finisz na 1290 m) jedyną rywalką Kowalczyk w walce o końcowe zwycięstwo była Marit Bjoergen. Polka miała jednak zaledwie 11,5 s przewagi nad Norweżką i była to najmniejsza różnica między dwiema najlepszymi zawodniczkami przed ostatnim etapem w historii tych zawodów. Trzecia w "generalce" Therese Johaug traciła prawie pięć minut do Polki po ośmiu etapach, a kolejne rywalki wybiegły na trasę ponad sześć minut za Kowalczyk. Nasza reprezentantka przyznała przed biegiem, że nie zamierza uciekać rywalce od samego startu i Norweżka raczej szybko doścignie ją, a o zwycięstwie zadecyduje walka na stromych odcinkach bliżej mety. Tak się też stało - Bjoergen odrobiła stratę tuż za pierwszym punktem pomiaru czasu (1,5 km). Justyna nie dyktowała najmocniejszego tempa (Johaug pobiegła ten dystans 12 sekund szybciej). Bjoergen wyszła na prowadzenie, ale Kowalczyk utrzymywała się tuż za nią. Bardzo dobrze biegła Johaug, która na pierwszych 4 kilometrach odrobiła 25 sekund. Na trzecim punkcie pomiaru czasu (6,2 km) to Polka dyktowała tempo. Johaug odrobiła kolejnych 15 sekund, ale była daleko z tyłu, a tuż za plecami Justyny ciężko pracowała Bjoergen. Trasa była coraz bardziej stroma (kąt nachylenia sięgał nawet 28 procent!), a biegaczki coraz bardziej zmęczone, lecz wciąż prowadziła Kowalczyk. Gdy rozpoczął się najcięższy fragment trasy, zaatakowała. Bjoergen biegła równym tempem, ale widać było, że nie jest w stanie wytrzymać tempa Justyny. Przewaga naszej biegaczki rosła - 10, 18, 30 sekund! 500 metrów przed metą wynosiła 32 sekundy i już nic nie mogło odebrać Kowalczyk trzeciego zwycięstwa w TdS. Norweżka minęła linię mety 28,2 s za Polką. Johaug odrobiła 52 sekundy i utrzymała trzecie miejsce. Na czwarte awansowała Finka Krista Lahteenmaki. Organizatorzy Tour de Ski co roku dbają o to, by prestiżową imprezę wygrała najlepsza zawodniczka. Dziewięć startów w ciągu jedenastu dni, 63 km do przebiegnięcia, a finisz na Alpe Cermis po decydującym biegu z różnicą wzniesień przekraczającą 400 metrów - tutaj nie może być przypadku. Od początku 6. edycji Tour de Ski rywalizacja o końcowe zwycięstwo toczyła się praktycznie tylko pomiędzy Kowalczyk i Bjoergen. Polka wygrała trzy pierwsze etapy, ale później formą zaczęła imponować Norweżka, która wygrała cztery kolejne. Jednak podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego odzyskała fantastyczną dyspozycję i pięknym stylu wygrała ósmy etap, odzyskując prowadzenie w klasyfikacji generalnej TdS, a na ostatnim etapie potwierdziła, że jest zdecydowanie najlepsza.. Kowalczyk startowała we wszystkich edycjach TdS. W debiucie była jedenasta, później siódma, a następnie czwarta. Kolejne trzy wygrała, a historia ostatnich edycji pokazuje, że zwycięzca Tour de Ski jest na dobrej drodze do triumfu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Wyniki niedzielnego biegu na 9 km techniką dowolną: 1. Therese Johaug (Norwegia) 34.17,7 2. Justyna Kowalczyk (Polska) 51,3 3. Marit Bjoergen (Norwegia) 1.08,0 Klasyfikacja końcowa Tour de Ski: 1. Justyna Kowalczyk (Polska) 2:52.45,0 2. Marit Bjoergen (Norwegia) 28,2 3. Therese Johaug (Norwegia) 3.57,8 Czołówka klasyfikacji generalnej PŚ: 1. Marit Bjoergen (Norwegia) 1326 pkt 2. Justyna Kowalczyk (Polska) 1224 3. Therese Johaug (Norwegia) 984