Nie tak rywalizację w Szklarskiej Porębie wyobrażała sobie Kowalczyk i nie chodzi wcale o 16. miejsce w piątkowym sprincie techniką dowolną. Polka obawiała się, że po pierwszym dniu zmagań na Polanie Jakuszyckiej jej strata do świetnie biegającej w tej konkurencji Bjoergen znacznie wzrośnie. Tymczasem Norweżka zajęła dopiero 22. lokatę i teraz przewaga psychologiczna jest po stronie narciarki z Kasiny Wielkiej, która mocniej czuje się w stylu klasycznym. Trzykrotna zdobywczyni Kryształowej Kuli będzie też miała po swojej stronie ponad pięć tysięcy kibiców. Plany może jej jednak pokrzyżować pogoda. - Justyna jest w dobrej formie i na pewno będzie walczyła z całych sił. Boję się czego innego. Pogoda ma być taka sama jak w piątek, a przy temperaturze około zera stopni i padającym śniegu bardzo trudno dobrać odpowiednie smarowanie nart. Jeśli będzie problem ze sprzętem, mogą pojawić się kłopoty - przyznał trener Aleksander Wierietielny.