"Jak się uprze to dojdzie po trupach, ale do celu. Jest dokładnie taka jak to jej trener Aleksander Wierietielny określił: uparta jak osioł" - oceniła Kornelia Marek. Ona, jak i pozostałe dziewczyny z kadry biegaczek, są zgodne - taka osoba mobilizuje do ciężkiej pracy. "Taka koleżanka w kadrze nas mobilizuje do dalszej pracy, bo widzę, że są tego efekty i można dojść poprzez trening do wielkiego wyniku. Dzięki Justynie wiem, co to znaczy i ile można zdobyć" - dodała. "Ktoś, kto odnosi sukcesy, tym bardziej w naszej dyscyplinie, jest dla nas dodatkowym motywatorem. Dzięki niej wiemy, że lata treningu i wylewanie potów się opłaca. Ona to udowadnia każdym kolejnym startem i miejscem medalowym. Dzięki niej każda chce w przyszłości stanąć na podium, a jednocześnie wie, że musi być to poparte ciężką pracą, na którą świadomie się decyduje" - oceniła dwukrotna mistrzyni świata do lat 23 Sylwia Jaśkowiec. Marek jednocześnie podkreśliła, że nie należy z Kowalczyk robić "gwiazdy". "To jest normalna, zwykła dziewczyna. Taka, jakich wiele. Do tego sympatyczna, z którą ja mam bardzo dobry kontakt". Spotykają się jednak rzadko - na zawodach, czasami na treningach i w hotelu. Każdy skupia się na sobie. "To jest sport indywidualny i o tym trzeba pamiętać" - zaznaczył szkoleniowiec kadry Wiesław Cempa - mamy ten komfort, że ... z nami nie trenuje. Są różne szkoły. Ona jest trochę na innym poziomie. Niektóre dziewczyny dopiero trafiły do kadry i nie każdemu mógłby służyć jej trening. Na pewno, gdyby uczestniczyła w sprawdzianach nie byłby to minus. To jednak sport indywidualny i na trasie każdy sam musi sobie radzić, walczyć z bólem i wysiłkiem". Z czego wziął się sukces Kowalczyk? "Z ciężkiej pracy i wielkiej determinacji. Bardzo bym chciała mieć taką charyzmę i zawziętość, jaką ona ma" - powiedziała Marek. Jaśkowiec dorzuciła jeszcze determinację. "Jest to osoba, która jak coś sobie postanowiła, będzie to realizować z żelazną konsekwencją. Myślę, że dzięki temu uporowi i wielkiemu temperamentowi zawdzięcza to, co teraz ma". Najbardziej doświadczony biegacz w polskiej ekipie Janusz Krężelok uważa, że "królowa nart" jest nieobliczalna. "Stać ją na wszystko i nawet czasami jak ma bardzo słabe dni, potrafi się w ciągu tygodnia podnieść i znowu bardzo dobrze biega. Było już parę takich przypadków, że jakiś Puchar Świata jej nie wyszedł, słabo wypadła, a na kolejny już się pozbierała. Ma bardzo silny, mocny organizm". Ważnym ogniwem według Krężeloka jest trener Kowalczyk - Wierietielny. "Obciążenia, które dobrał, bardzo jej pasują, super się zgrali i widać, że ten system treningu się sprawdza. Jest bardzo uparta i nie ma sytuacji, w której odpuszcza. Jest odporna psychicznie i nie ma nigdy załamań. Tym bardziej jak czuje się mocna". Mocna powinna czuć się także przed rozpoczynającymi się 12 lutego igrzyskami w Vancouver. Do Kanady poleciała jako liderka Pucharu Świata i niedawna triumfatorka prestiżowego cyklu Tour de Ski. Po raz pierwszy na olimpijskie trasy wybiegnie 15 lutego o godz. 19.00 czasu polskiego, a do pokonania będzie miała dystans 10 km techniką dowolną.