- To niesamowite uczucie. Kiedy przyjechałam tu zobaczyć trasę, to się popłakałam. Zastanawiałam się, co mam zrobić, żeby zdobyć tutaj medal. Udało się! - cieszyła się tuż po biegu Justyna w rozmowie z reporterem TVP. Nasza medalistka podkreśliła rolę, jaką w jej przygotowaniach odegrał trener Aleksander Wierietielny. - Z mistrzyni maratonu zrobił sprinterkę. Mojemu trenerowi należą się za to słowa podziękowania - zaznaczyła Kowalczyk. Polkę na mecie wyprzedziła jedynie Norweżka Marit Bjoergen. - Była bardzo mocna, a ja nie najlepiej zachowałam się na jednym zakręcie. Widać, musze się jeszcze uczyć biegać na nartach - samokrytycznie oceniła swój występ Justyna. - Ale fajnie się to wszystko układa. Zobaczymy co będzie dalej, nie czuję presji - dodała. Kowalczyk odniosła się również do wypadku Petry Majdić. Słowenka zdobyła co prawda brązowy medal, ale wcześniej podczas rozgrzewki zanotowała groźny i bardzo bolesny upadek. - Było mi bardzo smutno, kiedy to zobaczyłam. Skoro na trasie przewraca się najlepsza zawodniczka, to co zrobią dziewczyny z Kenii? - pytała wicemistrzyni olimpijska. Wyniki finału 1. Marit Bjoergen (Norwegen) 3.39,2 2. Justyna Kowalczyk (Polska) strata 1,1 3. Petra Majdic (Słowenia) 1,8 4. Anna Olsson (Szwecja) 2,5 5. Magda Genuin (Włochy) 9,9 6. Celine Brun-Lie (Norwegia) 12,3 Zobacz również: Justyna na medal! Zobacz zapis relacji na żywo z finału sprintu Kowalczyk wicemistrzynią olimpijską! Sukcesy Justyny Kowalczyk Pierwszy trener "wybitnie zadowolony" z Kowalczyk