Około trzech miesięcy przerwy czeka Michała Jureckiego, który zerwał biceps w prawej ręce podczas meczu mistrzostw świata z Argentyną.
W czwartek wieczorem rozgrywający reprezentacji Polski oraz Vive Targi Kielce był operowany w poznańskiej klinice Rehasport przez dr. Przemysława Lubiatowskiego.
Jurecki ma sporego pecha - już pod koniec listopada doznał pierwszego urazu, który udało się wyleczyć bez zabiegu operacyjnego. W Szwecji już tyle szczęścia nie miał - w spotkaniu z Argentyną zerwał biceps i musiał wrócić do kraju. W kadrze zastąpił go klubowy kolega z Vive Piotr Grabarczyk.
W czwartek Jurecki przeszedł w klinice Rehasport operację - przeprowadził ją dr Przemysław Lubiatowski.
- Zabieg trwał około godziny i zakończył się powodzeniem - powiedział dr Lubiatowski. - Na pełen powrót do sportu Michał będzie musiał poczekać około trzech miesięcy - dodał.
Michał Jurecki nie obejrzał spotkania ze Szwecją - pierwszego przegranego na mistrzostwach świata. - Widziałem tylko trzy pierwsze minuty, a później zabrano mnie już na blok operacyjny. O godz. 3 w nocy przyszedł lekarz i zapytałem go o wynik. Powiedział, że ma dobrą informację, bo operacja się udała. Mecz, niestety, przegraliśmy - przyznał praworęczny rozgrywający reprezentacji Polski. Michał Jurecki informacje o spotkaniu dostał więc od brata, z którym rano kontaktował się telefonicznie. - Uważam, że wciąż mamy duże szanse na awans do półfinału, choć teraz czeka nas bardzo trudny mecz z Danią. Oni naprawdę są w gazie - stwierdził zawodnik.
Jurecki nie pomoże swojemu Vive Targi Kielce w najbliższych spotkaniach PGNiG Superligi i Ligi Mistrzów. - Mam nadzieję, że zdążę wrócić na finały ligi. Szkoda, że ta kontuzja przypadła akurat w takim momencie - powiedział "Dzidziuś".