- Niekoniecznie musimy czekać dwa lata do następnego mundialu. Spróbujemy powalczyć o medal za rok, w styczniu na mistrzostwach Europy w Austrii - mówił po wygranym 31:23 meczu o brązowy medal. - To był ciężki turniej i jeszcze do mnie nie dotarło, że mamy te medal. Może jak trochę czasu upłynie, ochłoniemy to zrozumiemy, że zdobyć dwa medale na dwóch kolejnych mistrzostwach to duża sztuka - opowiadał. "Józek". - To był bardzo ciężki turniej. 10 meczów w dwa tygodnie daje w kość, jestem ogromnie zmęczony ale i szczęśliwy. Tym cenniejszy ten medal, że nie graliśmy w Chorwacji fenomenalnie. Ale ważniejsze jest to, że udowodniliśmy, że piąte miejsce w Pekinie to była wpadka. Dzisiaj bałem się o naszą psychikę, ale już przed meczem na rozgrzewce widziałem u chłopaków spokój. Karol zagrał świetnie. To dziwne, że teraz forma przyszła, bo przygotowywaliśmy się przecież razem (śmiech). Ale nie można powiedzieć, że za późno. Forma przyszła w odpowiednim momencie, na najważniejsze spotkanie - mówił Mariusz Jurasik. I mówił o potrzebie odpoczynku. - Do Niemiec [gra w Rehin Neckar Loewen - red.] wracam w środę i tam chyba nie będzie czuć radości (śmiech). Ale chłopaki, którzy grają w polskiej lidze, to mają przechlapane. Ja wracam do Polski za pół roku. Do tej pory powinno się to wszystko uspokoić - dodał polski skrzydłowy, który podpisał kontrakt z Vive Kielce obowiązujący od 1 lipca. lech, Zagrzeb