W pierwszej rundzie turnieju "Biało-czerwoni" zagrają w Belgradzie z wicemistrzem świata Danią, drużyną gospodarzy oraz Słowacją. Losowanie grup odbyło się w stolicy Serbii w środę. - Zawsze powtarzam, że w mistrzostwach Europy nie ma słabych zespołów. Jednak trzeba uznać, że losowanie było dla przychylne. Zwłaszcza pod kątem naszej połówki, czyli zespołów w grupie B, z którymi możemy się spotkać w rundzie zasadniczej - powiedział 66-letni Noszczak, który w latach 1987-1994 prowadził kobiecą reprezentację Polski, a kierownikiem wyszkolenia w ZPRP jest od 1998 roku. Według byłego selekcjonera drużyny narodowej, który w 1985 roku poprowadził młodzieżówkę kobiet do brązowego medalu MŚ, losowanie miało także duże znaczenie w perspektywie kwalifikacji olimpijskich. - To szczególnie dobry układ pod względem kwalifikacji olimpijskich. W naszej grupie mamy Serbię i Słowację, a w B grają Niemcy, Czechy i Macedonia, które także walczą o bilet do Londynu. Jeśli z nimi wygramy, to będzie wielka szansa na to, że znajdziemy się na tyle wysoko w mistrzostwach Europy, iż zakwalifikujemy się do turniejów eliminacyjnych na igrzyska - dodał. Oceniając poszczególnych rywali w polskiej grupie Noszczak podkreślił, że na pewno najtrudniejszym przeciwnikiem będzie Dania, która zazwyczaj kojarzy się głownie z piłką ręczną w wykonaniu kobiet, ale i panowie od kilku dobrych lat utrzymują się w ścisłej czołówce światowej. - Dania już jest bardzo mocną firmą. To przecież wicemistrzowie świata, podczas gdy my ostatnio zajęliśmy ósme miejsce. Od Serbów sportowo pewnie jesteśmy lepsi, ale oni są gospodarzami, więc wiadomo że będą niesieni dopingiem, a podobno hala w Belgradzie, gdzie będziemy grali, może pomieścić ponad osiem tysięcy ludzi\ - powiedział szef wyszkolenia związku. Noszczak podkreślił jednocześnie, że to polski zespół uważany jest za jednego z faworytów turnieju, a co za tym idzie - nie powinien się oglądać na rywali. - Słowacja to też solidna drużyna, ale przecież nie możemy się przed wszystkimi kłaniać. Nie na darmo losowani byliśmy z pierwszego, najmocniejszego koszyka. Wszyscy oceniają nas bardzo wysoko. W trakcie losowania tylko raz przez salę przeszedł szmer, gdy to Polskę, a nie mistrzów świata Francuzów, dolosowano do grupy A. Serbowie odetchnęli z ulgą i my chyba też, bo druga połówka z m.in. Chorwacją, Hiszpanią, Rosją i Islandią wydaje się być znacznie silniejsza. Gospodarze z dwojga złego woleli chyba jednak nas. A i my powinniśmy dzięki temu mieć łatwiejszą drogę. Jeśli będziemy grali tak jak ostatnio i w takim składzie, to powinniśmy być faworytami mistrzostw - zakończył Jerzy Noszczak. Rozmawiał Cezary Osmycki